Odkażanie nasion pomidora przed siewem – bo lepiej zapobiegać niż leczyć!
Zbliża się sezon siewów (choć niektórzy już zaszaleli w tzw.
Amore Pomidore 14-go lutego), a każdy z nas marzy o plonach, które będą prawdziwym triumfem naszych ogrodniczych starań. Jednak zanim wbijemy nasiona pomidora w ziemię, warto pomyśleć o odkażeniu ich, żeby nie wprowadzić do swojego ogrodu niechcianych gości w postaci patogenów. Dzisiaj opiszę różne techniki odkażania nasion pomidora, które pomagają w walce z chorobami. Kiedyś w szkole na lekcjach chemii zastanawialiśmy się - "po co nam te wszystkie stężenia, wiedza o kwasach, zasadach?". Okazuje się, że ta wiedza przydaje się w ogródkowaniu.
Po pierwsze
nie wszystkie nasiona trzeba odkażać. Jeśli nasiona zostały zakupione w sklepie ogrodniczym w tradycyjnej paczuszce to zostały odpowiednio przygotowane do siewu przez firmę produkującą te nasiona (czuwa nad tym PIORiN). Również jak sami poprawnie zebraliśmy nasiona z uprawianych przez siebie pomidorów (pomidor zdrowy, prawidłowo wykształcony ze zdrowego krzaka; więcej o tym było na pierwszej stronie). Co innego jeśli kupiliśmy nasiona od kolekcjonerów, nabyliśmy drogą wymiany, dostaliśmy w prezencie od dalszego sąsiada. Raczej nikt specjalnie nie chciałby „poczęstować” nas zainfekowanymi nasionami, lecz czasem wynika to z nieuwagi lub niewiedzy na temat chorób.
Dlaczego odkażać nasiona?
Nasiona pomidora, choć wyglądają niepozornie, mogą być nosicielami różnych patogenów, takich jak grzyby, bakterie czy wirusy (najwięcej z nich występuje w „galaretce” otaczającej nasiona; dlatego już na pierwszej stronie przy poście o zbieraniu własnych nasion podałam sposoby na pozbycie się jej np. przez fermentacje). Aby nasze rośliny rosły zdrowo i pięknie, warto wcześniej zainwestować w ich ochronę. W końcu nikt nie chce, żeby jego pomidory skończyły ciężko chore.
Metody odkażania pozwolę sobie podzielić na dwie główne kategorie - te do wykonania zaraz przy zbieraniu nasion w sezonie oraz te, które wykonujemy tuż przed siewem.
1. Fermentacja pulpy – dla tych, którzy lubią bąbelki!
Proces fermentacji sprawia, że patogeny zostaną zneutralizowane, a skuteczność tej metody szacuje się na około 80%. Cały proces trwa około 96 godzin. Niektórzy prowadzą fermentację z dodatkiem saletry potasowej (roztwór 3%), która zapobiega wnikaniu wody do zarodków.
2. Metoda enzymatyczna - stosuje się w niej enzymy jak np. pektynazę (dostępną w sklepach winiarskich) do usunięcia otaczającej nasionko galaretki, która może być nośnikiem patogenów. W jednych źródłach podają, że jest to metoda wystarczająca i nie trzeba już potem przed siewem dodatkowo odkażać nasion. Za to w innych źródłach jest napisane, że ma skuteczność na poziomie 80%. Nie wiadomo komu wierzyć…
Inne metody na odkażanie nasion, w których używana jest woda i kontakt z nią jest zbyt długi mogą spowodować rozpoczęcie kiełkowania nasion. Dlatego lepiej by były wykonane przed siewem, a nie przed suszeniem i schowaniem na zimę.
3. Termiczna obróbka – gorąco, gorąco!
Metoda termiczna obejmuje użycie pary wodnej, wody lub gorącego, suchego powietrza. W termicznej obróbce nasion ważna jest odpowiednia temperatura. Można zastosować metodę na sucho (około 70°C przez 15-20 minut) lub na mokro (zanurzenie w wodzie o temperaturze 50°C na 20-25 minut według źródeł europejskich, a 52°C według amerykańskich). Ta technika zapewnia skuteczność na poziomie 90% (z wyłączeniem wirusów), a to już powód, żeby się rozgrzać! Pamiętajcie jednak, żeby nie przesadzić z czasem, bo zamiast pomidorów, możecie wyhodować suszone ziarenka (ta metoda nie powodowała zauważalnego wpływu na zdolność ich kiełkowania w przedziale temperatury do 50°C).
4. Roztwór nadmanganianu potasu
To znany środek dezynfekujący, który skutecznie zwalcza grzyby i bakterie. Nasiona należy umieścić w przygotowanym 1% roztworze o tem. pokojowej na 15 minut. W trakcie moczenia dobrze jest potrząsać zawartością. Dzięki temu roztwór dotrze do wszystkich miejsc, w których mogą być ukryte „mikroby”.
5. Roztwór nadtlenku wodoru 3%, czyli łatwo dostępnej wody utlenionej
To kolejny znany środek dezynfekujący. Używa się 1 łyżki na szklankę wody i moczy w niej nasiona przez 15 minut. Dodatkowo woda utleniona dostarcza tlenu, który pomaga wybudzić do kiełkowania zwłaszcza starsze nasiona.
6. Preparaty dezynfekujące
Z tymi preparatami trzeba uważać, bo wiele z nich powoduje znaczny spadek zdolności do kiełkowania. Kilka lat temu wybuchła nie lada afera, kiedy to jeden z popularnych w tamtych czasach sprzedawców nasion pomidora wysłał materiał siewny zainfekowany wirusem
toMV do wielu klientów (obecnie wycofał się ze sprzedaży). Pamiętam, że wtedy jedna z osób wysłała zapytanie do jakiegoś polskiego instytutu o tym jak się uchronić przed tym wrednym wirusem. Niestety klasyczne metody odkażania nie działały na niego. Zalecono jej odkażanie nasion przed siewem preparatem
Virkon S (skuteczny na bakterie i wirusy). Niestety nie mogę w moich archiwach znaleźć tej wypowiedzi. Znalazłam jednak ciekawy artykuł dotyczący holenderskich upraw szklarniowych, gdzie było wskazane, że używają go w stężeniu 0,5% do dezynfekowania miejsca łączenia szczepień siewek pomidora.
7. Metoda biologiczna – nie tylko dla wegan!
Do biologicznego zaprawiania wykorzystuje się biopreparaty zawierające mikroorganizmy, których działanie opiera się na antybiozie, konkurencji lub nadpasożytnictwie oraz zaprawy ziołowe. Metody te, mimo że nie mają negatywnego wpływu na środowisko, są mało popularne wśród producentów warzyw, ponieważ ich skuteczność nie zawsze osiąga zadowalający poziom, gdyż jest w dużym stopniu zależna od czynników środowiskowych.
8. Metody chemiczne, raczej nie używane amatorsko w domu
Poza wyżej wymienionymi metodami w literaturze dotyczącej nasiennictwa są też inne :
-traktowanie roztworami kwasów: mlekowego (1–3%), octowego (1–3%), solnego (1–3%), alfa-propionowego (0,1%),
-traktowanie związkami chloru: podchloryn wapnia lub sodu (1–4%)*, dwutlenek chloru, dodatkowo wykorzystuje się również kwas nadtlenooctowy oraz roztwory soli, np. octanu sodowego (1–5%) i fosforanu trójsodowego. Doniesiono, że proces dezynfekcji nasion w 2% kwasie solnym i 4% podchlorynie sodowym powoduje całkowitą eliminację patogenów, a zdolność kiełkowania nasion pozostawała na poziomie 90–100%.
*Niektórzy decydują się na użycie Domestosu - główny jego składnik, czyli podchloryn sodu jest powszechnie stosowany do dezynfekcji nasion. Przepis: 5 ml Domestosu i 30 ml wody, moczyć nasiona przez 30 min, przepłukać pod bieżącą wodą, osuszyć i siać. Podobno środki barwiące i zapachowe nie zaszkodzą nasionkom i zdolności do kiełkowania.
Jak wybrać odpowiednią metodę?
Każda z opisanych metod ma swoje zalety i skuteczność, więc wybierzcie tę, która najlepiej pasuje do Waszego stylu uprawy, preferencji i dostępnych materiałów. Możecie je nawet łączyć. Na przykład, można zacząć od kąpieli w gorącej wodzie, a następnie zastosować roztwór nadmanganianu potasu. W końcu lepiej mieć kilka asów w rękawie, prawda?
Podsumowanie
Dzięki tym metodom możemy zredukować ryzyko wystąpienia chorób. Pamiętajcie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Niestety nie ma metod dezynfekcji działających w 100% skutecznie (zwłaszcza gdy patogeny mogą znajdować się pod okrywą nasienną gdzie pozostają niedostępne dla działającego środka dezynfekcyjnego). Zdrowe nasiona to połowa sukcesu, a kto wie – może w tym roku Wasze pomidory będą tak pyszne, że zapragniecie zorganizować własny festiwal pomidorowy. Niech Wasze pomidory rosną zdrowo i obficie!
Źródła:
https://www.podoslonami.pl/ochrona-roslin/tajniki-higieny-holenderskich-firmach-rozsadowych/
https://www.inhort.pl/files/sor/programy_ochrony/Program_ochrony_pomidor_szklarniowy.pdf
https://www.researchgate.net/publication/236847308_Wplyw_powszechnie_stosowanych_metod_dezynfekcji_na_kielkowanie_nasion_pomidora