Niezle przycielas te magnolie, chyba o polowe. I bardzo dobrze, pozbiera sie. Moja tez jakby nie zauwazyla przesadzenia, nawet lisc nie opadl.
Tylko mitem jest w opisach o korzenieniu sie magnolii, ze niby plytko, ze maly korzen. Psińco, korzen potwor.
Lucka masz ty powera, pozazdroscic, ja troche sklaplam. A tu ostatnia partia róz przyjechala.

Lucy, nieustannie dopinguję! Myślę, że wzbudzasz sensację wśród sąsiadów Potem będzie etap konsultacji. U mnie było podobnie - i przy domu i na działce - sąsiedzi przybiegali (na działce nadal przybiegają) z każdym duperelem ogrodowym jak bym była zawodowcem, a nie jestem. Wiadomo, że jeśli się wie, to się poradzi, ale wystarczy przecież poszukać w necie albo zapisać się na forum

Kurcze, dumam nad przesadzeniem magnolii (klasycznie, o kilka metrów ). Widzę, że to wcale nie takie straszne przedsięwzięcie. Zaczynam nabierać wiary, ze to się uda. Raz już przeżyła przeprowadzkę, ale wtedy była mała. Teraz też nie potęga, bo to George Henry Kern. Ale jak ją ruszę to poleci całe domino, nie jestem pewna czy tego chcę. Ostatnio mam decyzyjność poziom zero.

Posadziłam lipę. I boję się, że może być lipa z nią, bo korzonki to tak mikre, że hoho

W sąsiednich dwóch rzędach domów mojego osiedla są dwie firmy ogrodnicze. Jest się kogo radzić. Ja tam się nie pytam, robię po swojemu, wiadomo .

Dziś w sumie mało, bo leciałam w gości ogrodowe. Najpierw podziwiać Mrokasiowe nowe rabaty - i naprawdę podziwiać, bo jest mega efekt. A potem do Izy. U niej niestety nie skończyło się tylko na podziwianiu, były wykopki i znowu mam cały samochód dobra do posadzenia jutro. Może deszcz nie będzie padał non stop.

Musicie wierzyć na słowo, że lipę posadziłam prosto . Dosadzilam jej w nóżki powojnika bylinowego Gletschereis. I trochę wykorowałam ten kawałek rabaty.

Wierzymy.

Lucy chce brać lub pić to co Ty. Masz nieopanowany power ogrodowy. Szacun!!!

Z korą zawsze lepiej widać roślinki.

Zanim się wprowadzisz to ogród będzie gotowy i wyglądu na kilkuletni

Do gotowego to jeszcze długa i wyboista droga.

Dziś zdjęć nie ma, bo rozładował mi się telefon, a bez prądu to wiadomo. A powerbank został w domu.

Posadziłam część darów od Izy, wykorowalam kawał rabaty i tyle działania.

A jednak, jakieś zdjęcia mam. Bo mam już ogrodzenie. Przy okazji dokumentacja stanu magnolii. Już dostała towarzystwo, azalię kanadyjską, bodziszka i adiantum pedatum. Jutro dostanie kulki cisowe. I jutro będą zdjęcia. Bo naładuje telefon i na wszelki wypadek wezmę powerbanka.


Ogrodzenie "wisi", sporo muszę podnieść teren. Dopóki nie zrobią drogi, nie wiem ile będę musiała dosypac ziemi przed ogrodzeniem, więc póki co, żeby ziemia się nie osypywała za płot, postawię tam deski, mam dużo niepotrzebnych.

Lucy, ja to się normalnie nie mogę doczekać kiedy Ty się wprowadzisz i będziesz tam na stałe
Na parapetówę liczę, może być wirtualna

Zawsze nie rozumiem po co to robi się te płoty tak wysoko.

U nas tu płasko a płot jednego z nowych sąsiadów wisi z 40 cm. Toż to kilka aut ziemi trzeba.

Daga, jak tylko będzie termin, to dam znać czuj się zaproszona

Lidka, musiałam dostosować się do drogi. Już teraz ta tymczasoea jest wyżej od mojej działki, a jeszcze będzie podniesiona. Inaczej miałabym schodek w dół w furtce.