Elfik napisał(a)

Jolu - prędzej jednak pęknę ze śmiechu przez Ciebie, niż od własnej grubości . A żeby-ż to ona na rzepy była! Ale ogrodniczki luźne mam, mieszczę się
W ogrodzie - nie wiem, coś z oczami mam. Jedna wielka biała plama . A obok ganku - kopiec jakiś. Też biały Wczoraj otrząsałam nawisy na iglakach, z jednej tui zrobiły się trzy - bedzie wiosną wiązanie "wewnętrzne"...

Ela, z moimi oczami do dzisiaj był problem Widziałam wszystko w biało czarnych kolorach jak w najstarszym modelu telewizora.... A dziś chyba M, jakiś dekoder lub inne licho podłączył i świat zyskał kolory W wolnej chwili zobacz u mnie

Już frunę Jolu....

Elu miłego dnia. W chryzantemach też się podkształciłam.

Bożenko, wzajemnie, bardzo miłego! Słonko świeci ostro, aż za ostro na moje oczy, ale jak zobaczyłam Twojego wiosennego gifa, to żyć się chce. Aż mi się chce zgłębić tę tajemnicę, jak Ty to robisz... Dla Ciebie (ale nie mojej produkcji )

Elu,ja sobie przechowuje chryzantemi z cmentarza po wszystkich świętych,bo miałam takie ładne dwukolorowe u rodziców.Te z ubiegłego roku ładnie mi kwitły,ale ich nie wykopywałam,pewnie nie odbija w ziemi.

Witej Elu wiosennie, pisałaś o śniegu, tak, to prawda, mam go bardzo dużo, ale rozrzucę na podjazd to szybciej zniknie

Elfik napisał(a)

Bożenko, wzajemnie, bardzo miłego! Słonko świeci ostro, aż za ostro na moje oczy, ale jak zobaczyłam Twojego wiosennego gifa, to żyć się chce. Aż mi się chce zgłębić tę tajemnicę, jak Ty to robisz... Dla Ciebie (ale nie mojej produkcji )

Dzięki . Napisałam na priw.

Ho, ho! Przyszła do mnie Danusia MłoDa i oto patrzcie, jakie ciepło od niej bije... : Śniegi mi się roztopiły i ogłaszam wiosnę!



Te tulipcie miałam pod wiaderkiem. Ale ileż można takich wiaderek ponastawiać?

U mojego sąsiada od południa też podobno takie widoki

W nocy było –5. A jak w południe przygrzało +12 i na ogrodzie zrobiła się twarda lodowa skorupa, zaczęłam sobie wyobrażać, co czują uwięzione pod nią roślinki. I zaczęłam je odgruzowywać... Strasznie były zmaltretowane. Ale słonko dopieściło, odchuchało – i przed chwilą wyglądały już tak:







Lawendy wyglądają bardzo kiepsko, do wielu miejsc nie mogę się jeszcze dokopać, korony cesarskiej nie mogę znaleźć (z Wojsławic z ub. roku - cebula jak wielka kalarepa), ale wczoraj tak pozazdrościłam Jotce czosnków, że jakoś dotarłam do swoich. Są!!!



Wiem, wiem, paskudne mam oznaczniki . Ale dorobiłam się już porządnych...