Moje Kochane, serdeczne Koleżanki! Przepraszam, jestem kompletnie niewydolna z pisaniem tutaj. Ale zaglądam, jak widzicie, bo wiadomo, że na narkotyk Ogrodowiskowy nie ma antidotum.
Elizko – dopiero w tym roku przytomniej patrzę na te moje foksiki – no i widzę, że czeka mnie przesadzanie kęp, bo kolorystycznie jest do kitu.
Aniu DS – Amanogawę nabyłam w ub. roku w Świerklańcu, więc pierwszy raz u mnie kwitnie i jestem nią zachwycona! Na razie jedyny kłopot jest taki, że nie wiem, czy ją trzeba formować, bo jedna gałąź troszkę odstaje, więc związałam ją z drugą. Już przekwita, niestety.
PS. Horti ma się dobrze
Joluś – jak zwykle zakwitło nie to, co się kupiło. Amarylek miał być krwisto czerwony! Ale ten też jest śliczny, taki delikatny.
Basiu – wszystkie clematisy nabywam zawsze w Multifiori . Mają też od Marczyńskiego. Patrzyłam, czy moja Alionushka ma jakiś odrost – niestety. Przygotuj się, może jutro znajdę chwilkę, męczyć Cię będę
Jolu (Yen) – ja też błogosławię te deszcze, bez nich by nie ruszyła moja dosiana trawa, a i tak marnie jej to idzie. Co Ty się martwisz o pęcherznice, przecież jak zgłosiłaś zapotrzebowanie, to od razu wyskubałam siewki, posadziłam i czekają na Ciebie! Inne „zamówienia” też
Strasznie chciałam kiedyś mieć tarczownicę, ale nie mam dla niej 3 rzeczy: miejsca, cienia i wilgoci.
Jagódko – dzięki za pochwałę, staram się, staram... Jak każdy!
Bogda – fanie mieć taką wspólną rabatkę, co nie?
Gosiaku – Ty to jak zwykle rozrabiaka! Wiśnię Amanogawa chyba skrzyżowałaś z powojnikiem Alionushka i wyszła Ci Alionoga. Ciekawe, co wyguglasz. Buziak dotarł – oddmuchuję!
Gabrysieńko moja kochana, mam świadka!!!, że co najmniej od miesiąca powtarzam: muszę napisać do Gabrysi... Nno, ale może jutro, dziś już nie żyję

. Jakie to szczęście, że praca uszlachetnia...
Nie mogę się nazachwycać moimi modrzewkami

. Drugi jest inny, ale fotka źle wyszła, więc innym razem