Podzwonne:
Jeszcze nie mogę się otrząsnąć po tym tragicznym wydarzeniu – najmocniej przeżyli to Ci, którzy poznali Jolę osobiście, a potem mieli z nią kontakt listowny, jak ja. Z jej listów czerpałam życiową mądrość i ogarniało mnie wzruszenie, gdy niepokoiła się moją nieobecnością na Forum... A teraz Jej nie ma, więc tłumaczę się Wam:
Kochani! Po prostu chronicznie brak mi czasu na siedzenie przy kompie (w dodatku wolnym jak żółw)... Ot, codzienność taka a nie inna

, zupełnie mnie pochłania, ale przecież w ważnych momentach (patrz wyżej) melduję się, a o Wszystkich myślę serdecznie przy każdym kopnięciu łopatką w ogrodzie. A nakopałam się nie mniej, niż moje nornice, które na moich oczach bezceremonialnie przemierzają rabatki, chyba żeby podziwiać, jakie zmiany na nich zrobiłam. Plan, który kiedyś robiłam dla Bogdy, jest już zupełnie nieaktualny, a trawnika do koszenia mam mniej około 10 m kw... A’propos trawnika – za poradą Jasi na początku sierpnia dosiałam trawę w gołe placki i to był strzał w dziesiątkę! Pięknie wzeszła, a deszcze pomogły.
Aniu monte...- też dla Ciebie serdeczności. Jak Ty to robisz, że dla każdego masz czas???
Tak, tak, gości miałam cudownych, ale jak krótko! Biedna Danusia, choć zagoniona, jak dobry pasterz, o wszystkich swoich owieczkach stara się pamiętać.
Różyczka cudnej urody. A ja ostatnio mam chrapkę na Bienenweide Rot, ale każda moja chrapka musi być dokładnie przemyślana z braku miejsca...
Kondziu – byłeś tak blisko i nie wpadłeś? A ja widziałam prezentację Twojego ogrodu i jestem naprawdę zachwycona! Kolejny ogród dla Mai!!! Wielkie brawa! Też macham!
Aktualności:
Widok na wyremontowane rabatki. Pustostany czekają na cebulowe...
Moja „angielska” na wiosnę do remontu
Blue Arrowy wsadzone w ub. roku jesienią urosły prawie 30 cm! I bardzo im do twarzy z sedumkiem (dzięki, Dzidzia!)