Sebek napisał(a)

Ależ dawno mnie u Ciebie nie było! Twój ogród jest zachwycający

Sebciu, nie rozliczam z odwiedzin, bo sama zawodzę na całej linii. Ale cieszę się, że wpadłeś, bo mam okazję Ci powiedzieć, że moje limlajtki wyprowadzone na pieńku są super, mają piękne korony, ale pieniek trzeba pewnie dożywotnio wspomagać. Nabyłam też hortensję Ruby - pokażę jak zakwitnie. I w ogóle... zmiany... Byle do wiosny, Sebciu!

Witam serdecznie. To aż niewiarygodne, jak można zmienić "szczere pole" w piękny ogród. U mnie sytuacja podobna, pole i wydmuchowisko. Jednak po przeczytaniu Twojego wątku uwierzyłam, że sytuacja nie jest beznadziejna, że można tu stworzyć zieloną oazę. Dziękuję za inspirację, z przyjemnością będę tu zaglądać (a raczej podglądać) dalej. Pozdrawiam

To ja Elfiku czekam na te zmiany

I doskonale rozumiem co to znaczy rżnąć... niestety mój ogród też doszedł do tego momentu, że bez rżnięcia ani rusz. Nawet chłop powoli sie zgadza na te zabiegi

Elfiku co jakiś czas wpadam do ciebie, żeby być na bieżąco
rozumiem twoje rozterki i decyzję cięcia, bo u mnie też na bylinowej robi się za ciasno, a to przez błąd gęstych nasadzeń, chciałam szybko mieć "dojrzałą" rabatę
Pozdrawiam

Rubinku – chyba nietrafnie nazwałam wątek, bo to „puste pole” odnosiło się do przestrzeni, jaka mnie otaczała (naokoło pustka w promieniu 200-300 m), kiedy stanął dom. I właśnie dlatego mój ogród stał się „wysepką kwiatową” w tej pustce. Obecnie najbliższe ogrody, to tylko tuje i trawniki. I zupełnie nie rozumiem, dlaczego ludzie zapuszczający się tu na spacery, zachwycają się kwiatami, a u siebie nie sadzą... Jak już będziesz odpowiednio „zainspirowana”, to stworzysz na pewno piękny i mądrze zagospodarowany ogród. Mnie niestety, tej wiedzy brakowało i szlachetnie się męczę, wciąż poprawiając błędy. Pozdrawiam serdecznie

Hej Aniu i Aniu!!!
Przez to cięcie i rżnięcie nabyłam już wszelakie narzędzia pomocnicze, a i tak brak mi najważniejszego w tej chwili: nożyc teleskopowych – dobrze, że wypróbowałam wcześniej u znajomej: zupełnie sobie z tym nie radzę, więc nie kupiłam. Oj, my biedne baby...
U mnie dziś „typowo lutowo”, czyli +10. Wszędzie zielone kiełki. Pączki rododendronów nabrzmiałe. Ostatnie wichura zerwała otulinę z hortensji Ayesha, ale tak sobie myślę, że może to znak, aby z innych też pozdejmować???
Obie Aniule – pozdrawiam czule!

Eluśka, a fotki gdzie? Tych kiełków oczywiście.
Otuliny zostaw, jeszcze zima nie powiedziała ostatniego słowa.
Pozdrawiam

Elfiku chyba jednak nie zdejmuj, a na hortkę połóż z powrotem, masze zimy i wiosny zrobiły się nie przewidywalne...

Basiu – kiełki wyłącznie na Twoją prośbę, aby udokumentować moją prawdomówność (bo przecież szaro-bure zdjęcia są okropne!).
Te roślinki Basiu znasz dobrze, prawda? Ale muszę im znaleźć lepsze miejsce



Przebiśniegi – tylko do licha, powinna być dużo większa kępka, gdzie mi nornice przepchnęły resztę???!!!



Krokusy – wyłażą wszędzie, bo przy moim przesadzaniu wiele przypadkiem zmieniło kwaterunek



Ciemiernik nie wygląda imponująco, tak bardzo chciał kwitnąć, ale chyba go przymroziło



Za to hebe śliczne, przy -16 było otulone, więc się odwdzięcza



Przetacznik długolistny powinien być w tym roku oszałamiający, bo przesadzony do kompostu. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że aby pięknie kwitł musi być co 2 lata przesadzany i mocno dokarmiany



Na tym zakolu przed kępą rozplenicy zawsze miałam irezynę, ale droga okrutnie, w dodatku jednoroczna, chyba więc ta żurawka się sprawdzi – bo tu MUSI być różowe!




Basiu- melduję wykonanie zadania! Serdeczności ślę

Aniu – Ayesha, to moja najcenniejsza, więc jakby jeszcze była zima tej wiosny, to okryję! Dzięki!

Elu pokaż swoją wiosnę,buziaki zostawiam

Elu, to było tyle wcześniej, że teraz to juz na pewno wiosna