No, coś mnie podkusiło zajrzeć tu na dobranoc, żeby śnić o kwiatkach, iii... - fatalna ze mnie gospodyni! Ale za to jacy goście wspaniali!
Rysiu – dzięki, że obszedłeś moje rabatki (dużo się nie nachodziłeś), dzięki, że chwalisz, bo podtrzymujesz mnie na duchu, ale dawaj mankiet, bo Ci się wypłaczę: gdybym ja miała 6 lat temu ten rozum, który mam od niedawna dopiero, to...... buuu...
Aniu – ależ to Ty jesteś zawsze jak ten motylek, fru...fru...fru..., jesteś tam, jesteś tu... a ja nie nadążam siadać na wszystkich kwiatkach... Jeszcze dwa, trzy dni, i pokażę swój kwiatek... Wpadnij na nektarek...
Wandziu – cieszę się ogromnie, że jesteś następną osobą zainfekowaną hortensjogennie... Bez hortensji mój ogródek właściwie by nie istniał. To jest tak, jak tłusta okrasa na postne ziemniaki. A chcica mnie dopadła jeszcze na następne, niestety, chyba je na dachu domu posadzę... Grandiflora wcale nie jest taka ogromniasta, jeśli się ją nisko tnie. Zresztą to zasada cięcia bukietowych: chcesz mieć ogromniaste, tnij niewiele...
A Ty faktycznie, nie pozbywaj się miłorzęba! No co za pomysł... Przytul się do drzewa...
Danusiu kochana – nawet dla mnie czas znalazłaś! Dziękuję! Niestety, Twoje nadzieje są płonne... Parę dni temu odkryłam ze zgrozą, że naokoło mojego skalniaczka na środku trawnika – kopiec na kopcu! Przecież przed mrozami musiało się to stać, a ja nie zauważyłam. Prawie mi oczy wyszły z orbit, bo przestaję cokolwiek rozumieć: trawnik jest bez jednego kopca! Tfu, tfu! Zbieram puszki z piwa – jak tylko ziemia rozmięknie, to będą pierwsze kwiatki w moim ogrodzie. Nie dopuszczam w ogóle myśli, że coś nie przetrzyma tych mrozów. Dziś jeszcze rąbałam zmarznięty śnieg i zrobiłam z niego okrywę dla jednej azalii japońskiej, o której zapomniałam.
A ja wczoraj trawiłam Twój wątek o hortensjach w donicach
Basiu – moje hicynty też już przekwitły, ale ładnie się zasuszają nie tracąc koloru, a co najdziwniejsze, jeszcze pachną! Ja też zimy nie lubię, choć w tym roku przynajmniej nie ma męki odśnieżania
Irenko - myślę, że jest 2:1... - i Wandzia nas posłucha...