Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Lek na całe zło czyli mój ogród

Lek na całe zło czyli mój ogród

aldonaz 22:41, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
Kuklik napisał(a)
Bardzo Ci współczuję z powodu kotki, rozumiem co czujesz...ja też dopiero co wróciłam na ogrodowisko po przerwie na cierpienie naszego psa...ma problem z kręgosłupem szyjnym, ponad tydzień codziennie byliśmy z nim u weterynarza na zastrzyku p/bólowym, ale nic nie pomagało, nie chciał spać w domu, zaszywał się w krzakach i wył z bólu... serce mi pękało. Teraz od paru dni jest dużo lepiej, po badaniu rezonansem założyli rodzaj lekkiego gipsu i przestało go boleć. Ma w tym chodzić 6 tygodni, bierze leki, tylko nie wiadomo czy to nie wróci.
Trzymaj się, jakoś, wiem, że to nie jest łatwe...



Szkoda pieska, ale trzeba być dobrej myśli. Jeżdżąc codziennie do weterynarza, obserwowałam ludzi ze swoimi pupilami. Przez cały czas kolejki i aż trudno uwierzyć, jakie mogą być dolegliwości i choroby u zwierząt.
Trzymam kciuki za psinkę i życzę dużo sił.
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
aldonaz 22:44, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
asc napisał(a)
Aldonko, poczytałam o chorobie z linku Ani........ może kotka będzei w tych 20- 30 %...... też bym nie potrafiłą uśpić..... aczkolwiek..... nie wiem, i nie chęwiedzieć... ale mnie też to czeka... wiesz, że mój psiak też ma guzy i już nieoperacyjne.... są już wielkosci pięści..... Wiec cieszę sie każdą chwilą, że Misiek jest z nami ... i pozwlamy mu by był rozdziadowany Należy się mu


Aniu współczuję, nie wyobrażam sobie Ciebie w tej roli. Dzięki Miśkowi zmieniło się przecież Wasze życie i to na lepsze. Nie byłoby też tego pięknego ogrodu. Niech się Misiek trzyma.


____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
Mala_Mi 22:46, 07 wrz 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Aldonko trzymajmy sięrazem... i wspierajmy naszych pupli... bo ich życie zalezy od nas.....
I jak będziesz w rzeszowie to koniecznie masz zajechać na kawusie
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
aldonaz 22:48, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
monteverde napisał(a)
Cieszę się ,że z mruczusią lepiej pozdrawiam[/quote

Aniu dzięki za informacje na temat choroby. Pytałaś czy mam nasiona białego ostrogowca, dopiero kupiłam małą sadzonkę. Jeśli przetrwa, będą nasiona w przyszłym roku. Zebrałam teraz nasiona trojeści różowej, mogę wysłać jeśli nie masz.
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
aldonaz 22:50, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
asc napisał(a)
Aldonko trzymajmy sięrazem... i wspierajmy naszych pupli... bo ich życie zalezy od nas.....
I jak będziesz w rzeszowie to koniecznie masz zajechać na kawusie


Zajadę, zajadę i nawet mam potrzebę, ale na razie nie mogę wyjechać z domu.
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
aldonaz 22:51, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
Martek napisał(a)
Przeczytałam nie od początku historię kotki zaraz się cofnę .
Koty faktycznie oddalają ,żeby odejść,ale dzikie i np.wiejskie psy też tak czasami robią .
Przykro mi,że ty o to kocisko biedne doświadczacie takich przykrych uczuć i mam refleksję.
Ja musiałam uśpić suczkę kundelkę kiedyś ponieważ dostała mocznicy i mieszkała już tylko z moim ojcem.Każdy mówi,że jego zwierze jest mądre.Tak zwykle jest,ale ja z doświadczenia wiem,że są mądre i mądrzejsze ...
Taka była moja Tekla,mała kundelka ala "wilczur" Nie będę się rozczulać,ani grać na twoich Aldono uczuciach i nie opowiem teraz jak to wyglądało .
Tylko dziś się zastanawiam czy nie powinnam jej była zabrać do domu i być z nią do ostatniej chwili nawet gdy cierpiała,czy dobrze zrobiłam usypiając ją .
Przecież natura dała życie i naturalne jest odejście zwierzęcia ,nie dałam szansy naturalnemu procesowi ...
Na początku nie miałam wyrzutów wyłam i mówiłam ,że to dla jej dobra tak przekonał mnie weterynarz i narzeczony ,potem miałam wątpliwości .
Usypianie drugiej suczki 3 letniej stafortki było bardzo trudne i też mam wyrzuty.

Szczura też uśpiłam po wylewie lub udarze

Wczoraj moja suczka miała zdjęte szwy po usunięciu złośliwego guza i dodatkowych 2 sutków bo już były przerzuty . Ma się dobrze liczę,że wszystko będzie dobrze ...

Aldona weszłam rozprawiać o cyniach ,ale tak się przejęłam trochę więc trzymaj się kobieto i niech się dzieje tak by kotka jak najmniej cierpiała .Jak jest szansa na wyzdrowienie to jej tego życzę jak nie to niech się bidulka długo nie męczy




Widzę, że już miałaś podobne doświadczenia – nie zazdroszczę. I tak samo jest z każdą decyzją w życiu, jeśli mamy różne opcje do wyboru. Nigdy nie wiadomo, która jest właściwa. Ja mam skłonności do podejmowania tych niewłaściwych. W tym przypadku przynajmniej nie będę miała wyrzutów sumienia, że nie próbowałam pomóc.
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
monteverde 23:00, 07 wrz 2012


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
aldonaz napisał(a)

Cieszę się ,że z mruczusią lepiej pozdrawiam[/quote

Aniu dzięki za informacje na temat choroby. Pytałaś czy mam nasiona białego ostrogowca, dopiero kupiłam małą sadzonkę. Jeśli przetrwa, będą nasiona w przyszłym roku. Zebrałam teraz nasiona trojeści różowej, mogę wysłać jeśli nie masz.


Aldonko ja mam ostrogowca białego, ale jak różowy wysiał mi się w ilościach dużych tak bialy słabiutko, nasionek nie zbieram, niech lecą w ziemię, wtedy samoistnie podlegaja stratyfikacji, lepiej się przyjmują i nie wymarzają, pani ogrodnik mi mówila,że nasionka zawsze lepiej od razu do ziemi niż do doniczek a trojeści różowej nie mam pewnie ,że chcę tą Incarnatę
____________________
monteverde-mój kawałek raju - mój kawałek raju II - Kwiatowy ogródek Monteverde
aldonaz 23:01, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
Martek napisał(a)
Nie było czasu na długie,poważne rozmowy Polaków u Ani na spotkaniu,ale udało się poruszyć jeden z oryginalnych
Czułam,że jest o czym,ale to bez sensu zacząć coś czego nie dałoby się skończyć tak w kilku zdaniach ... Zresztą spotkania takie jednorazowe nie sprzyjają ,już za drugim zjazdem jest inaczej.Nie jest już zapoznawczy tylko "jak się cieszę,że cię znowu widzę ...")))))))))))))))
Cieszę się,że mogłam cię poznać i życzę ci wspaniałych zmian na lepsze


Masz całkowitą rację. Na spotkaniach tego typu w zasadzie mamy czas żeby zamienić zaledwie kilka zdań z każdym, ale dobrze że są. Mam nadzieję, że będę mogła jeszcze uczestniczyć w kolejnych. Lubię poznawać ludzi - mamy różne charaktery i z jednymi szybko znajdujemy nić porozumienia, z innymi nie. Ale tutaj łączy nas jedna pasja.
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
aldonaz 23:05, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
monteverde napisał(a)


Cieszę się ,że z mruczusią lepiej pozdrawiam[/quote

Aniu dzięki za informacje na temat choroby. Pytałaś czy mam nasiona białego ostrogowca, dopiero kupiłam małą sadzonkę. Jeśli przetrwa, będą nasiona w przyszłym roku. Zebrałam teraz nasiona trojeści różowej, mogę wysłać jeśli nie masz.


Aldonko ja mam ostrogowca białego, ale jak różowy wysiał mi się w ilościach dużych tak bialy słabiutko, nasionek nie zbieram, niech lecą w ziemię, wtedy samoistnie podlegaja stratyfikacji, lepiej się przyjmują i nie wymarzają, pani ogrodnik mi mówila,że nasionka zawsze lepiej od razu do ziemi niż do doniczek a trojeści różowej nie mam pewnie ,że chcę tą Incarnatę


Mam Twój adres, ale niech lepiej podeschną. Będą jeszcze nasiona tej pomarańczowej.
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
monteverde 23:09, 07 wrz 2012


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
Pomarańczową miałam, ale nie mam oczywiście niech podeschną
____________________
monteverde-mój kawałek raju - mój kawałek raju II - Kwiatowy ogródek Monteverde
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies