Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Lek na całe zło czyli mój ogród

Lek na całe zło czyli mój ogród

monteverde 22:05, 05 wrz 2012


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
http://www.vetopedia.pl/article23-1-Bialaczka_kotow.html
____________________
monteverde-mój kawałek raju - mój kawałek raju II - Kwiatowy ogródek Monteverde
aldonaz 23:32, 05 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
Aniu, Bożenko, Aniu dzięki za zainteresowanie. W poniedziałek rano stałam już przed wyborem, czy ją uśpić czy przestać męczyć. Patrzyła na mnie takimi przerażającymi, załzawionymi oczami, a ja ryczałam nad nią jak bóbr i nie mogłam tego zrobić. Dziś zabrałam ją do domu i jest dobrze, ale zdaję sobie sprawę że tak będzie do następnego kryzysu. Miałam tydzień wyrwany z życia i zapomniałam o ogrodzie.
Pozdrawiam serdecznie

____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
Kuklik 23:57, 05 wrz 2012


Dołączył: 02 cze 2012
Posty: 1921
Bardzo Ci współczuję z powodu kotki, rozumiem co czujesz...ja też dopiero co wróciłam na ogrodowisko po przerwie na cierpienie naszego psa...ma problem z kręgosłupem szyjnym, ponad tydzień codziennie byliśmy z nim u weterynarza na zastrzyku p/bólowym, ale nic nie pomagało, nie chciał spać w domu, zaszywał się w krzakach i wył z bólu... serce mi pękało. Teraz od paru dni jest dużo lepiej, po badaniu rezonansem założyli rodzaj lekkiego gipsu i przestało go boleć. Ma w tym chodzić 6 tygodni, bierze leki, tylko nie wiadomo czy to nie wróci.
Trzymaj się, jakoś, wiem, że to nie jest łatwe...
____________________
Iza Wszystko czego potrzebuję to dom pełen książek i ogród pełen kwiatów
Mala_Mi 21:31, 06 wrz 2012


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Aldonko, poczytałam o chorobie z linku Ani........ może kotka będzei w tych 20- 30 %...... też bym nie potrafiłą uśpić..... aczkolwiek..... nie wiem, i nie chęwiedzieć... ale mnie też to czeka... wiesz, że mój psiak też ma guzy i już nieoperacyjne.... są już wielkosci pięści..... Wiec cieszę sie każdą chwilą, że Misiek jest z nami ... i pozwlamy mu by był rozdziadowany Należy się mu
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Martek 00:01, 07 wrz 2012


Dołączył: 03 paź 2010
Posty: 12046
Przeczytałam nie od początku historię kotki zaraz się cofnę .
Koty faktycznie oddalają ,żeby odejść,ale dzikie i np.wiejskie psy też tak czasami robią .
Przykro mi,że ty o to kocisko biedne doświadczacie takich przykrych uczuć i mam refleksję.
Ja musiałam uśpić suczkę kundelkę kiedyś ponieważ dostała mocznicy i mieszkała już tylko z moim ojcem.Każdy mówi,że jego zwierze jest mądre.Tak zwykle jest,ale ja z doświadczenia wiem,że są mądre i mądrzejsze ...
Taka była moja Tekla,mała kundelka ala "wilczur" Nie będę się rozczulać,ani grać na twoich Aldono uczuciach i nie opowiem teraz jak to wyglądało .
Tylko dziś się zastanawiam czy nie powinnam jej była zabrać do domu i być z nią do ostatniej chwili nawet gdy cierpiała,czy dobrze zrobiłam usypiając ją .
Przecież natura dała życie i naturalne jest odejście zwierzęcia ,nie dałam szansy naturalnemu procesowi ...
Na początku nie miałam wyrzutów wyłam i mówiłam ,że to dla jej dobra tak przekonał mnie weterynarz i narzeczony ,potem miałam wątpliwości .
Usypianie drugiej suczki 3 letniej stafortki było bardzo trudne i też mam wyrzuty.

Szczura też uśpiłam po wylewie lub udarze

Wczoraj moja suczka miała zdjęte szwy po usunięciu złośliwego guza i dodatkowych 2 sutków bo już były przerzuty . Ma się dobrze liczę,że wszystko będzie dobrze ...

Aldona weszłam rozprawiać o cyniach ,ale tak się przejęłam trochę więc trzymaj się kobieto i niech się dzieje tak by kotka jak najmniej cierpiała .Jak jest szansa na wyzdrowienie to jej tego życzę jak nie to niech się bidulka długo nie męczy

____________________
Pozdrawiam Martek :) Kolorowe-rabaty - Wizytówka - Kolorowe rabaty
Martek 00:07, 07 wrz 2012


Dołączył: 03 paź 2010
Posty: 12046
Nie było czasu na długie,poważne rozmowy Polaków u Ani na spotkaniu,ale udało się poruszyć jeden z oryginalnych
Czułam,że jest o czym,ale to bez sensu zacząć coś czego nie dałoby się skończyć tak w kilku zdaniach ... Zresztą spotkania takie jednorazowe nie sprzyjają ,już za drugim zjazdem jest inaczej.Nie jest już zapoznawczy tylko "jak się cieszę,że cię znowu widzę ...")))))))))))))))
Cieszę się,że mogłam cię poznać i życzę ci wspaniałych zmian na lepsze
____________________
Pozdrawiam Martek :) Kolorowe-rabaty - Wizytówka - Kolorowe rabaty
marzena 00:17, 07 wrz 2012


Dołączył: 29 gru 2010
Posty: 5909
Aldonko, trzymaj się ...
no, ja też miałam takie trudne przeżycia, ale nie wracam już do tego...

wysyłam Ci słonecznego kwiatka
____________________
marzena O....!
aldonaz 22:37, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
Dziewczyny, dzięki za wsparcie. Wydaje mi się, że jest lepiej z Mruczysią. Martwi mnie tylko brak apetytu. Jest bardzo wychudzona, ale długo nie jadła. Lekarz twierdzi, że jest nieźle. Nareszcie weekend, odpocznę trochę i popracuję w ogrodzie. Mam kilkadziesiąt doniczek do wsadzenia. Pozdrawiam
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
aldonaz 22:38, 07 wrz 2012


Dołączył: 09 lis 2011
Posty: 1841
Dziewczyny, dzięki za wsparcie. Wydaje mi się, że jest lepiej z Mruczysią. Martwi mnie tylko brak apetytu. Jest bardzo wychudzona, ale długo nie jadła. Lekarz twierdzi, że jest nieźle. Nareszcie weekend, odpocznę trochę i popracuję w ogrodzie. Mam kilkadziesiąt doniczek do wsadzenia. Pozdrawiam
____________________
Lek na całe zło czyli mój ogród
monteverde 22:41, 07 wrz 2012


Dołączył: 31 paź 2010
Posty: 44149
Cieszę się ,że z mruczusią lepiej pozdrawiam
____________________
monteverde-mój kawałek raju - mój kawałek raju II - Kwiatowy ogródek Monteverde
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies