I przez te moje skarby się bałagani...najbardziej denerwuje poszukiwanie kapci..... bo drzwi kilka i za każdym razem robi się chyc do ogrodu jednymi, wrac drugimi..potem butków ogrodowych nie ma..wiec szybki wyskok w kapciach,. kapcie brudne, powrót boso..... potem nie ma już niczego, wiec wyskok do ogrodu boso....... Pada deszcz - wszystkie buty i kapcie mokre..... pies wychodzi tylko drzwaimi balkonowymi lub frontowymi, zależy gdzie ma ochotę wyjść... przez kotłownię nie wyjdzie i nie wejdzie za nic w świecie.... Wiec my przez kotłownię by wpuścić psa, bo drapie w drzwi chce wejsć.... drzwi szkoda, wiec szybki bieg by mu otworzyć... oczywiście kapcie zginęły....... Czujesz blusa???????
Za nic w świecie nie umiem się uporządkować w tej materii..... o reszcie domowników już nie wspominam ..... jestem niewolnikiem odkurzacza i mopa.... albo jest jak jest
A na zewnątrz jest tak Pod agro posiana trawka.... jest już jak jeż
Gdzie kamień bedzie moje ciurkadełko z kamieni...... z tych olbrzymich kamieni jarzębinka przywiązana bo się bardzo pochyliła...
I trawnik.....a odali to brązowe to płotek przed wsiowym ogródkiem...
Aniu, muszę się przyznać, że ukradkiem zwiedzałam już Twój piękny ogród, ale dopiero dziś wpraszam się, żeby się przywitać i pogratulować tak uroczego zakątka. Jestem pod wielkim wrażeniem tego pięknego miejsca, cudnych roślin a trawy mnie wprost urzekły