cześć!
Ponownie dziękuję Aniu za gościnę i pozdrawiam serdecznie i Twojego M.
Ludzie !
byłam w ub tygodniu u Ani w ogrodowej sielance na wzgórzu rzeszowskim u gościnnych ludzi jak to w rzeszowsko-białostockim duecie musi być.
Łaziłyśmy z Anią po ogrodzie, rabata po rabacie, zakatek za zakątkiem. Mąż Ani towarzyszył nam sprawdzając wiedzę Ani z zakresu nazw i pochodzenia.
Ania z cudownym zaśpiewem białostockim przedstawiała mi swoje Damy jedna za drugą - co prawda stale wskazywała na swoje niepowodzenia, co nie tak, co choruje, co za małe a co za bardzo - niestety mnie tak łatwo nie da się wmanewrować w strefy ogrodowego niezadowolenia więc ja wypatrywałam - w zasadzie samo w oczy wpadało - to co jest piękne
a piękny jest luz, swoboda - nie ma stresu

!!!!!! czyli to co najważniejsze dla mnie w ogrodzie
u Ani jest też piękny kolor - stale się zmienia - bo taka jest ilość roślin szok -- a skalniak to naj najbardziej urokliwe miejsce
Ania proszę daj fotki , więcej ze skalniaka - skoro lezałaś pod naparstnicami to teraz wyleź na drabinę nad skalniakiem i cykaj fotki
jest też jak dla mnie zapowiedź liliowego show, tak jak w Bogdzi było rhowo tak w Ani będzie liliowo -
u Ciebie muszą mieć jakieś wyjatkowo dobre dla nich warunki
to dopiero będzie się działo..........................
pozdrawiam i dziękuję.- a! dostalam naparstnice - koszyk oddam !