Bieganie po chałupkach pozwala oderwać sie trochę od pracy....... jak już zasypiam przed kompem i mózg nie funkcjonuje.. to wpadam pobuszowac po ogrodach....
A w ogrodzie niczego nie przerabiam.. jak z Dnausiasypnełyśmy tę korę i powalczyłam jeszcze d owieczorak.. tak .... wbity szpadelek do kancikó od soboty tkwi tam gdzie go porzuciłąm.. jak i reszta prepitetów ogrodowych.... W ogrodzie to byłam raz nakramić ryby...... i raz w szklarniii podlać pomidory.. bo co drugi dzień pasuje.. dalej nie ma wszędzie automatu do nawadniania.... bo nie ma kiedy jechac po brakujacy wężyk... No i w niedzielę poleciałam cyknac fotki.... Tyle razy od soboty byłam w ogrodzie.... Wieczorkiem w niedzilę na zmianę z M przestawiaiśmy podlewanie.. bo juz moej nawet odporne jezówki smetnie zwiesiły liście.... a jak by mi padły przed spotkaniem, bo chyba bym sie popłakała... no nie .. to chyba jednak było w sobotę.... bo niedziela była wczoraj???? Tak to jest jak sie pracuje 7 dni w tygodniu.. wszytko sie miesza... nawet dni...
Ależ Ty mi kadzisz..... jak szczurowi w bajce....
Szpilki zakaz...... kamienie przy kałuzy dalej nie poukładane i tak już sie chyba zostaną.... można podziurawić folię.....
Poza tym na wypadek deszczu .... szpilki to kiespki pomysł na pariekty w domu....
Zrobiłam za wąskei przejscia.. i trawa faktycznie bedzie sie wydeptywać... szczególnie teraz jak jest młoda...M proponuje ustawić w strategicznym miejscu bramkę.. dać po 2 bileciki.. i przysługują tylko 2 przejscia.. potem na około, albo wsad do skarbonki.....
Tak wogle to muszę jak Bogdzia zrobić regulamin..... przede wszystkim zakaz karmienia psa..... jest naprawdę chory.. i niewolno mu jeśc czego popadnie..... a pies jak pies.. zawsze tęsknie patrzy w oczy jedzącemu... no i pilnować sie by go nie przydeptac...... jest łagodny..sama widziałaś.. ale to duży pies .. i ma zęby.. poza tym ma guzy któe go bolą wieć głąskanie bardzo delikatne.... by go nie zabolało... bo ma zęby....
Pies szczeka na każdego kto sie kłoci, biegnie lub przytula.... pogryżć nie pogryzie, ale będzie rozganiał.. a biegajacych doprowadzał do porządku.... stado ma sie ładnie paść... a nie chasać... to pasterski pies.. i wie co robi się ze stadem....
Kiedys do palików stały przywiązane 3 krowy... nie byliśmy w stanie psa odwołąć, a ni go złąpać... koniecznie chciał by krowy były w kupie.... trzeba było krowy przestawić.. pies ię uspokoił... zapięliśmy na smycz.... i krowy dopier ona swoje miejsce....
Psa nie należy się bać i broń Boże nie uciekać... bo zaraz będzie gonił.... jak siezapomnimy i zaczniemy biec, a psisko rzuci sieze szczekaniem do biegnacego.. to sie zatrzymać , pies obszczeka bo tak karci niegrzecznych i sie uspokoi. Ja mogę biegać.. i nie reaguje tak, ale ,, na innych niestety zuważyłam, że tak robi.... np na dzieci sąsiadów.... Dlatego jak ktoś będzie z dziecmi to od razu uprzedzić, by nie biegały.. krzywdy nie zrobi, ale to wieki pies i jak skoczy z łapkami, to moze wywracajac zrobić krzywde.... a napewno jak pies reaguje na bieganie to zwolnic...
Do tłumu ludzi jest przyzwyczjony.....
Wolę z góry urpzedzić, bo nie każdy ma w domu psa.... albo jak ma to jest inny niż nasz.... jakie ma przyzwyczjenia.... Ze stołu jedenia nie rusza.... ale jak połozymy miseczkę na ziemi... to może sie zaopiekować.... i wracamy do punktu wyjścia... psa nie karmimy!
Ale Danusia może potwierdzić, że psa nie należy siebać.. bo to taki misiek....
Jak nas nie ma to pilnuje chałupy i moze nie wypuscić, albo nie wpuści.. bo potrafi zawarczeć, ale przy nas to sie nigdy nie zdażyło....
Uff ale elaborat, ale to tak sobie jeszcze przemyślałam...
Aniu j mam jamnika i tez się boję,że bawiąc się z moja mała sąsiadeczka może jej niechcący krzywdę zrobić obcy pies może być groźny niechcący nie to pierwsze tylko gorąca kąpiel, drink i łóżeczko
Drink odpada... bo rano siadam za kierownicę....
Od kąpieli jestem odcięta.... goście śpia i bym ich obudziła.... wiec mycie cichutkie... (wanny jeszcze nie mam, tylko prysznic.. nie da sie cicho, zwłaszcza, że pod drzwami materacyki do spania.. dla gosci.... )
A łózeczko za 15 minut...
Anuś Zwolnij ...
W szpilkach chyba Ogrodnicy nie chodzą?... Widziałam zdjęcia butków na którymś spotkaniu - klapeczki, płaskie buciczki - i tak trzymać Że trawie szkodzi, każdy wie A po domu raczej nikt w szpilkach nie chodzi?.. No - ja nie chodzę!
O psie dobrze, że napisałaś. Nie każdy ma psa, a zwłaszcza pasterskiego - pilnowanie stada to jego praca, a że stado będzie większe to pracy więcej.... Psa nie karmić - popieram!.. Nie wszystko co dobre dla nas, jest dobre dla psa. Powiem więcej - nie wszystko co dobrze smakuje, jest dobre dla naszego zdrowia, a co dopiero dla zdrowia psa...