No ten grajdół dobija, ale cóż, są starsi i nie maja siły; a dzieci wiadomo, jak z nimi czasami bywa
ale za to słyszę pianie koguta, kozy jak domagają się jedzenia i jak kurki samobójki nie idą do mnie, mam jajka swoje, bez chemii
ale foto trzasłaś, odbija sie aparat w lusterku
i dzięki za szyszki, to darmowy i dobry sposób, nawet pan co nam hosty sprzedał, poleca, przez przypadek znalazłam jego artykuł
O rany julek... ... A ja durna ręce urabiam sobie przy tej kwiatkowej drobnicy... A posadziłabym takie 3 giganty - i po robocie... I pustostanów by nie było...
Miluśka, ja mam w szafie takie woreczki (wory! ) z lawendą, ale ona tak "od samości" nie pachnie. Muszę ją od czasu do czasu pomiętolić w tych workach... Ale ja dawałam kwiatostany przycinane w sierpniu...
oo, a ja myslałąm, że sama z siebie a jakby tak ten susz w szafie bez worka powiesić? może wtedy intensywniej będzie
No nareszcie dotarłam do Ciebie, od razu nie mogłam, bo miałam gości Irenko b. podoba mi się ta dziewanna i hosta
Raspberry Sundae to chyba miniaturka? gdzie kupowałaś? zbieram miniatury do starego ogrodu a z kwiatem lawendy możesz jeszcze coś takiego zrobić: pieczesz sernik? to zrób cukier lawendowy, kłosy lawendy oskub z kwiatków i wrzuć do paczki kg cukru, ja to robię w słoiku, odstaw na jakiś czas, a potem ten cukier użyj do sernika Anglicy pieką taki sernik też zakupki pokaźne, widać też nie możesz przestać