Dzięki Robercie , białe jeżówki przdadzą mi się bardzo, a może Ty coś potrzebujesz ode mnie? Gailardię sadziłam u siebie dwa razy, ale jakoś mi nie chce rosnąć, coś chyba jej u mnie nie pasuje.
Już nieraz wspominałam, że uwielbiam ogrody z dużymi drzewami. Posadziłam u siebie sporo drzew, ale to trzeba lat żeby urosły. Wandziu, a jak jest u Ciebie z wilgotnością ziemi, czy drzewa nie wysuszają podłoża?
Oczywiście, że wysuszają. Pod dębami jest sucho nawet po deszczu. Ten rok jest wyjątkowy, bo często padało, ale zwykle muszę się sporo namęczyć, żeby podlać to, co rośnie pod drzewami. Jednak bez nich nie wyobrażam sobie życia w lecie. Taka patelnia to nie dla mnie.
Fajnie, że posadziłaś drzewa, nie pożałujesz tej decyzji.
Szkoda, że nie jedziesz do Ani, bo z chęcią bym ciebie poznała, Agnieszko.
Agnieszko,ja mam rosliny pod nosem,leję codziennie i te,które sa na patelni kwiaty mają poparzone.U nas ostatnio temperatury tropikalne,człowiek nie wytrzymuje,a co tu mówic o roslinie.U mnie jeżówki wymarzły,mam jednego kwiata fioletowego.
Mój ogród na początku, to była właśnie taka patelnia jedyne drzewa jakie były, to parę wierzb przy ognisku, które łamią się przy każdym wietrze, ale nie wycinaliśmy ich, bo wtedy nie byłoby nawet odrobiny cienia.Teraz już w końcu coś urosło.
To są zdjęcia z 2006 roku, kiedy ogród był już w dużym stopniu zagospodarowany, no i w końcu mieliśmy wodę, bo przez poprzednie lata nie.
U mnie też przez cały dzień było gorąco, 34 stopnie w cieniu. Na szczęście około 17-tej popadał deszcz i się ochłodziło. Niestety na koniec tygodnia znowu zapowiadają upały.