Dołączył: 19 sie 2012
Posty: 7826
Borbetko, Twój ogród jest mi doskonale znany, regularnie podglądam i podziwiam Cię za cięcie tylu roślin. Odzywam się i ja w sprawie kreta. Przez lata walczyliśmy z nim stosując wcześniej opisane już tu sposoby. Mogę dodać jeszcze, że w użyciu były liście orzecha, zepsute cytryny i parę innych "przepisów". Najgorzej było, gdy wchodził do folii z pomidorami. Wtedy pomogły mi kuleczki z naftaliny. Od kilku lat daliśmy spokój i przestaliśmy z nim walczyć. Latem jest w miarę ok, jesienią kopce są od nowa. Będą przychodzić z pól i lasu. Nawozimy rośliny kompostem, czasem obornikiem. Są zatem dżdżownice, wszelkiego rodzaju larwy, czasem pędraki. Na pocieszenie dodam, że chyba już wolę krety od pędraków, nornic i innego ustrojstwa. Oczywiście wściekam się, gdy wejdą w rabaty, ale nie ma na niego stuprocentowego sposobu, bo przy takim areale jak złapiesz jednego, przyjdą trzy nowe. Może faktycznie siatka pod trawnik byłaby rozwiązaniem. Szkoda Twojej pracy, ale i szkoda nerwów. W końcu uznałam, że nie będę z nim walczyć, nie polubię, ale denerwować się nie będę. Może spróbuj tej naftaliny, nie lubi jej zapachu. Pozdrawiam serdecznie.
____________________
Dwa ogrody