No to się Wszystkim oficjalnie przyznam.
Byłam.... Zobaczyłam.... i..... usiadłam....

z wrażenia!!!
Borówcowy raj to ogród tak precyzyjny, jak sama Właścicielka. Rośliny - gdyby nie ich ilość - chyba by miały imiona. Monia zna historię każdego. I opowiada je tak, że nie sposób nie słuchać.
Danici najpiękniejsze, jaki kiedykolwiek widziałam. Naprawdę są jak poduchy. Piękne jest też to, co można zobaczyć tylko na miejscu - czyli efekt całościowy. Robi ogromne wrażenie.
Dla własnego zdrowia psychicznego cieszę się, że zobaczyłam to wszystko w jesiennej szacie.
Letnia, w pełnej krasie, mogłaby mnie posadzić w fotelu z jedną myślą: "nigdy nie osiągnę takiego efektu".
Monia - dziękuję.
I dziękuję też, że będąc u mnie nie ziewnęłaś z nudy patrząc na pusty teren
Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem