Basiu, Tusialko, Madżenko - od 3 dni się zabieram za fotki, ale mnie temperatura przegania, po pierwsze, no i brak czasu. Poprawię się. Ba, nawet z cięciem Danic w sadzie się spóźniam, a to już ostatnia chwila właściwie. Dzisiaj jest trochę chłodniej, a ja znowu nie mam kiedy. Podjęłam jednak postanowienie, że jeśli znowu mnie kulki jakiekolwiek skuszą, wymagające cięcia w przyszłości, to będą to tylko cisowe. Przy cięciu jest najmniej bałaganu, ta ich zieleń mi najbardziej odpowiada i nie chorują i kapryszą w mokrej glebie jak bukszpany. Tujek już mi wystarczy, bo śmiecą trochę.
Wczoraj bohaterskim czynem, w 32 stopniach, posadziłam jeżówki Mozarella. Na razie biednie wyglądają. Tak tylko kukają w tej rabatce. Oświadczam jednak, że brakuje mi kwiata w ogrodzie, w dużych ilościach i trzeba popracować nad spulchnianiem gleby w tej gęstwinie. Wtedy można utykać, co się da. Tylko jak to zrobić? Jak grzebałam wczoraj w irdze na przykład, to już przy nachylaniu spociłam się

.