Celina napisał(a)

Wróciłam z działeczki i pędzę ,żeby opisać co mi się dzisiaj trafiło!!
Oporządzam rabatę i kątem oka widzę ,że sąsiad -vide ten od płotu str.8 mojego poletka- coś się dziwnie zachowuje.Rozgląda się po moje działce ,ale czuję ,że mnie nie widzi! No to gapię się na faceta bo coś mi nie pasi ,nagle patrzę a on fru i śmieci ,które zebrał u siebie wrzuca na mój ogródek!!!
Podchodzę do kolesia i mówię grzecznie aczkolwiek głosem nie znoszącym sprzeciwu;
Proszę nie wrzucać śmieci do mojego ogródka!
A on na to :dobrze..eee.ale tego było mało!!!!!!!

Nic tylko użyć tego emotikona..ale prawdziwego....... BUC!

Co za sukinsyn, no to masz wrednego sąsiada, tylko otruć dziada

Wiecie ,dziewczynki tak mnie zaskoczył tym ...ale tego było mało ,że jak to powiedziałam M. to spojrzeliśmy na siebie i brechtaliśmy się całą drogę do domu

Łamaga nie rozumie ,że nie ilość ,ale to co zrobił, to chamówa!.

Albo płakać albo obśmiać dziada! wybrałam to drugie

Miałam podobnego w typie zachowań,ale na szczęście moje zrezygnował, i teraz mam wspaniałych młodych ludzi!

Czytam i nie wierzę!Co za chamstwo.Znaczy,że w małych ilościach można wyrzucać sąsiadom przez płot według niego.Ale bym mu nagadała!Wredny typ.

Ja nie narzekam na sąsiadów. Nawet ten 'północny' poprawił się, chwasty wyrywa tuż przy granicy, krzewy i drzewka przyciął, aby na moje nie właziły! A żona jego nadęta o tą wiklinowa matę, którą w ub.r. z M załozylismy. Nic to!
Trochę ta mata pomogła
Najgorsze są kradzieże i włamania!

U nas sąsiedzi nie są źli.Gorzej ze zwierzętami z okolicy.Mój warzywnik przylega do pola,a przecież całego pola nie ogrodzimy.I dlatego często mam nieproszonych gości w postaci psów czy kur sąsiadów.Wtedy biorę kija i gonię

no, to rzeczywiscie ! totalne chamstwo ...
ja kiedys zobaczyłam jakiegoś faceta ( to było, gdy jeszcze nie mieszkalismy w naszym domu, tylko przyjeżdżalismy na weekendy) na naszej posesji jak zbierał grzyby ( wtedy jeszcze było ich mnostwo) ... wysiadlam z samochodu i szłam do niego z taka miną, ze zanim cos powiedziałam- zaczął sie tłumaczyć ( wiadomo, idiotycznie) , odprowadzilam go do dziury w płocie ( przez ktorą wszedł) i nie musiałam nic właściwie mowic, tak bylam 'nabuzowana', ze on to musial czuć i od razu się wycofał...
no, było, minęło...

Sąsiedzi to temat rzeka można by założyć nowy watek na ogrodowisku i byłoby o czym pisać! na bank!
Tylko czy warto?może dla pośmiania się bo w innym wypadku szkoda nerw

no tak Celinko, masz rację...
w sumie nie narzekam na sasiadów... może tez dlatego, ze mam ich co najmniej 1/2 km od siebie ... ale oczywiscie tez przez lata nazbierało się różnych zdarzeń... ale nie ze wszystkimi, tylko z jedna rodziną