Dziękuję za odwiedziny Dajanko

Z Tobą chciałam porozmawiać dłużej, bo tak pięknie piszesz w swoim wątku o wszystkim, aż nie chce się go opuścić. Nie wiem jak mi się to uda, bo introwertyk ze mnie okropny i choć potrzebuję poprzebywać z ludźmi, to odpoczywam w samotności. Weszłam do Twojego Czarodziejskiego Miejsca i najchętniej bym w nim została? Tak samo jak Ty myślę o zwierzętach, nie opiszę tego, bo nie potrafię, ale to po prostu we mnie jest i chyba już się taka urodziłam. Szacunku do zwierząt nauczyła mnie babcia Stasia, właściwie nie "nauczyła", to złe słowo, bo on po prostu tam był, choć było to wiejskie gospodarstwo.
Ja jestem wegetarianką

, moja córka również i nie zamykamy oczu gdy jakieś zwierzę nas potrzebuje, robimy tyle ile potrafimy i jak najlepiej możemy.
O koniach wiem coś więcej niż przeciętnie, bo to miłość i pasja mojej przyjaciółki-siostry, a i w azylu pod Wrocławiem znalazł swoje szczęście i doszedł do zdrowia kaleki konik zimnokrwisty przez nią wykupiony

Ja mam szczęście do mniejszych stworzeń

.
Ogrody to znowu dla mnie coś egoistycznego, takie "moje - dla mnie", dlatego chwytałam każdą możliwość, by go mieć. A teraz wędruję po Ogrodowisku, zaglądam do ogrodów życzliwych Gospodarzy i cieszę się, gdy do mnie ktoś trafi

Ale ja tu o sobie, a to przecież Twój wątek

Napisałaś u mnie Dajanko o hortensjach. Masz wątpliwości jeśli chodzi o ich cięcie i kwitnienie. Jeśli masz Limelight, to one kwitną na pędach tegorocznych, więc ja swoją tnę wiosną każdego roku, skracam gałęzie dość mocno pod zasuszonym kwiatostanem, bo ona rozkrzewia się z oczek pod cięciem, z tych oczek urosną nowe kwitnące w danym roku gałązki.
Na pędach zeszłorocznych (domyślam się, że te miałaś na myśli) kwitną inne odmiany i te chyba tnie się inaczej, ale moje doświadczenie kończy się na Limelight

Jak tylko stopnieje śnieg zrobię zdjęcie z bliska miejsc cięcia mojej horti

Pozdrawiam i odwiedzaj mnie, zapraszam!