Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Czarodziejskie miejsce na ogród dajany

Czarodziejskie miejsce na ogród dajany

14:15, 29 kwi 2014
Miło było atmosfera przyjazna, sympatyczna, jak zawsze
Ciekawa jestem kulek bukszpanowych, chyba jednak nie przebiją moich, bo w tym roku są hippie i znowu zaatakowała ją miodówka bukszpanowa, wieczorem musi być oprysk, jeśli nie będzie padać deszcz.
Kotek? Dobrze, że ma taką opiekunkę, bo to w sumie bezbronne stworzenia.
Trawnik nierówno nasłoneczniony nie będzie równo rósł, w cieniu żywopłotu na przykład, może pojawić się mech, co roku z nim walczymy i walka jest wyrównana, takie status quo na razie.
Fajnie jest wiedzieć, że nie jest się samemu w tych zmaganiach, że wszyscy w ogrodzie trafiamy na niespodzianki, a i tak nic nie jest w stanie nas zrazić do tego miejsca.

dajana 14:59, 29 kwi 2014


Dołączył: 23 sty 2011
Posty: 3755
Iwonko jedna kulka no powiedzmy dobrze się prezentuje, ale pozostałe dwie o matko i córko , nie wiem co to za figura geometryczna mi wyszła hi .Pal licho trawnik ważne Iwonko ze to mimo wszystko trawa bo jak pomyślę ze bym musiała od nowa wszystko robić to bym się chyba rozpłakała .Kopanie nie jest moja mocna stroną, stawy mi wysiadają i kręgosłup .Nie jesteś sama ludzie maja gorsze niespodzianki ,chcą posadzić rośliny a tam okazuje się pod ziemia beton za metr głęboko I co z tym zrobić ? to dopiero szok niespodzianka .Lecę do domku napisze wieczorkiem dziękuję, wiesz za co
____________________
Czarodziejskie miejsce na ogród dajany[częśćII]
15:10, 29 kwi 2014
Ha! nie uwierzysz, ale ta betonowa niespodzianka jest mi znana . Taką betonową warstwę wykuwaliśmy młotem na długości kilku metrów.
A dwa lata temu, pracownik firmy usuwającej w ogrodzie awarię rury kanalizacyjnej, po skończonej pracy zagęścił, ubił ziemię do ostatniej warstwy tak, że trzeba było ją kilofem rozbijać Zdecydowanie wolę czas, gdy jest możliwość wytchnienia

Kulki pokaż, ciekawa jestem nowych form .
Anita1978 15:31, 29 kwi 2014


Dołączył: 04 lip 2012
Posty: 5840
No jak dałaś kotu udko z kuraka to już do końca życia będzie cię miłował! to tak jak z facetami zupełnie- nakarmić dobrze, pogłaskać i kochają cię na zabój!
____________________
ogródek Anity
akanta 18:08, 29 kwi 2014


Dołączył: 15 gru 2010
Posty: 2361
To samo mogłabym napisać co dziewczyny więc nie będę kopiować ,dodam tylko że ten kocurek wiedział .Był pewien ,że przyniesiesz mu ulge i ratunek.Gorąco cię za to ściskam i zapominam ....o pryskaniu absolutnie !
____________________
Anna - Ogród dla Agusi - zgodnie z naturą
11:31, 30 kwi 2014
Mogę trochę ponarzekać? Na kocie pryskanie. Akanta jest bardzo wyrozumiała, też tak chciałabym zapomnieć okolicznym kotom, że niszczą rośliny, a i jest to bardzo nieprzyjemne dla nosa, albo gdy śniadanie na tarasie trzeba zjeść w porze obiadu, bo akurat siknęło mu się po krzesełkach, niedajboże stole, a wtedy szorowanie, dezynfekcja jest zajęciem na całe przedpołudnie...
Ale jest roślinka odstraszająca koty, psy, czy nawet leśne zwierzęta (ponoć też i kuny domowe) swoim zapachem. W sprzedaży pod nazwą Plectranthus caninus (coleus canina) z rodziny Lamiacea, jakaś krzyżówka o zielonych liściach, kwitnąca na niebiesko, na ile skuteczna, nie wiem. Nie doszukałam się polskiej nazwy, ponoć to jakaś odmiana pokrzywki.

dajana 14:14, 30 kwi 2014


Dołączył: 23 sty 2011
Posty: 3755
akanta napisał(a)
To samo mogłabym napisać co dziewczyny więc nie będę kopiować ,dodam tylko że ten kocurek wiedział .Był pewien ,że przyniesiesz mu ulge i ratunek.Gorąco cię za to ściskam i zapominam ....o pryskaniu absolutnie !


To pryskanie tez już sobie wybaczyłam a że było to wieczorem to żadne stworzenie nie ucierpiało przez chemię. Aniu ja nic nie mam ,a te róże są dla mnie jedynymi pięknościami które mnie tak bardzo cieszą zeżarłyby mi wszystkie gdybym tego nie zrobiła .Dobre czyny zrównoważyły złe czuje się więc rozgrzeszona, przez ciebie również ?.tego mi było potrzeba .Kochana jesteś i ja cię ściskam serdecznie
____________________
Czarodziejskie miejsce na ogród dajany[częśćII]
dajana 14:45, 30 kwi 2014


Dołączył: 23 sty 2011
Posty: 3755
Iwa napisał(a)
Mogę trochę ponarzekać? Na kocie pryskanie. Akanta jest bardzo wyrozumiała, też tak chciałabym zapomnieć okolicznym kotom, że niszczą rośliny, a i jest to bardzo nieprzyjemne dla nosa, albo gdy śniadanie na tarasie trzeba zjeść w porze obiadu, bo akurat siknęło mu się po krzesełkach, niedajboże stole, a wtedy szorowanie, dezynfekcja jest zajęciem na całe przedpołudnie...
Ale jest roślinka odstraszająca koty, psy, czy nawet leśne zwierzęta (ponoć też i kuny domowe) swoim zapachem. W sprzedaży pod nazwą Plectranthus caninus (coleus canina) z rodziny Lamiacea, jakaś krzyżówka o zielonych liściach, kwitnąca na niebiesko, na ile skuteczna, nie wiem. Nie doszukałam się polskiej nazwy, ponoć to jakaś odmiana pokrzywki.



Wy o pryskaniu przez kota piszecie, a ja o pryskaniu róz .Tak rozkojarzona to ja dawno nie byłam myślałam ze Ania mi wybaczyła pryskanie chemią, bo wiem ze jest jedną z niewielu tego rodzaju czynu przeciwniczką Namieszałam troszkę ale to nic .Iwonko będę szukała tej roślinki choć moje koty obserwuje uważnie i powiem ze chodza wszędzie gdzie ja ,towarzyszą wszystkim pracą i nie robią z rabat kibelka .Do ogródka warzywnego w ogóle nie chodzą Najczęściej myziają się do bukszpanu i trawek a z jabłonki rajskiej zrobiły sobie drapaczkę. Przeznaczyłam ją na straty bo i tak nad tym nie zapanuję ,niech wiec sobie drapią Biegają po lesie i pustych polach a na działkę wracają się wylegiwać bądź pochwalić zdobyczą Ostatnio to był bardzo długi i kolorowy ogon jaszczurki ,druga przyniosła zywa mysz już drugi raz ale ją uratowałam bo nawet myszki było mi żal . .Najgrzeczniejsza zupełnie bez szkód jest ich matka. Spokojna na nic nie wchodzi , roślinami tez nie jest zainteresowana .Najbardziej psotna jest ta czarna bo wskakuje na parapety i brudzi mi łapkami elewację aby ją do domu wpuscić zagląda przez szybę szukając mnie po całym domu Kiedy ją wpuszczę muszę kilka minut poświęcić jej czasu na pieszczoty, po czym wypuszczam i już jest grzeczna .Dostały ławeczkę na ganek przed wejściem i tam sobie leżą chyba trafiłam w dziesiątkę bo już przynajmniej na okrągłe okienko przestały skakać. Iloscią kleszczy natomiast w tym roku jestem przerażona, a koty mają ich ogromną ilość. Już takiej wprawy nabrałam w ich wyciąganiu że nawet koty spokojnie się temu poddają.Ja jeszcze nigdy kleszcza nie złapałam, ale mężowi już wyciągałam Dziwne, bo on przy roślinach ani trawie niczego nie robi, a ja ryje w tym na okrągło ,za to siedzi na krześle pod lasem i pewnie wtedy go złapał .Uważajcie na kleszcze dziewczyny bo to paskudztwo jest przeokropne .Pokażę Iwonko te moje kuleczki kiedy zajadę do domu mam cztery dni wolnego !! a jutro jadę w gości ucałować naszą Renię. Tak się cieszę bo wyrwę się troszkę z tego kieratu no i powodów radości mam jeszcze duży bagaż ta roślinka o której piszesz kwitnie na niebiesko to drugi powód dla którego będę jej szukała .Do wieczora dziewuszki
____________________
Czarodziejskie miejsce na ogród dajany[częśćII]
19:36, 30 kwi 2014
Oj, to dołączam do grona "rozkojarzonych". Ania na pewno pisała o pryskaniu chemią, ale u mnie wszystko ostatnio kręci się wokół kota, więc wydaje mi się, że nic poza tym nie istnieje. Wybaczcie dziewczyny, jestem mistrzynią w robieniu zamieszania, zamętu.
Ale teraz żeby odwrócić od siebie uwagę mam dla Ciebie życzenia udanego weekendu, odpoczywaj, odwiedzaj, o "kieracie" zapomnij i pozdrów, proszę, Renię.
akanta 21:13, 30 kwi 2014


Dołączył: 15 gru 2010
Posty: 2361
dajana napisał(a)


Wy o pryskaniu przez kota piszecie, a ja o pryskaniu róz .Tak rozkojarzona to ja dawno nie byłam myślałam ze Ania mi wybaczyła pryskanie chemią, bo wiem ze jest jedną z niewielu tego rodzaju czynu przeciwniczką Namieszałam troszkę ale to nic .Iwonko będę szukała tej roślinki choć moje koty obserwuje uważnie i powiem ze chodza wszędzie gdzie ja ,towarzyszą wszystkim pracą i nie robią z rabat kibelka .Do ogródka warzywnego w ogóle nie chodzą Najczęściej myziają się do bukszpanu i trawek a z jabłonki rajskiej zrobiły sobie drapaczkę. Przeznaczyłam ją na straty bo i tak nad tym nie zapanuję ,niech wiec sobie drapią Biegają po lesie i pustych polach a na działkę wracają się wylegiwać bądź pochwalić zdobyczą Ostatnio to był bardzo długi i kolorowy ogon jaszczurki ,druga przyniosła zywa mysz już drugi raz ale ją uratowałam bo nawet myszki było mi żal . .Najgrzeczniejsza zupełnie bez szkód jest ich matka. Spokojna na nic nie wchodzi , roślinami tez nie jest zainteresowana .Najbardziej psotna jest ta czarna bo wskakuje na parapety i brudzi mi łapkami elewację aby ją do domu wpuscić zagląda przez szybę szukając mnie po całym domu Kiedy ją wpuszczę muszę kilka minut poświęcić jej czasu na pieszczoty, po czym wypuszczam i już jest grzeczna .Dostały ławeczkę na ganek przed wejściem i tam sobie leżą chyba trafiłam w dziesiątkę bo już przynajmniej na okrągłe okienko przestały skakać. Iloscią kleszczy natomiast w tym roku jestem przerażona, a koty mają ich ogromną ilość. Już takiej wprawy nabrałam w ich wyciąganiu że nawet koty spokojnie się temu poddają.Ja jeszcze nigdy kleszcza nie złapałam, ale mężowi już wyciągałam Dziwne, bo on przy roślinach ani trawie niczego nie robi, a ja ryje w tym na okrągło ,za to siedzi na krześle pod lasem i pewnie wtedy go złapał .Uważajcie na kleszcze dziewczyny bo to paskudztwo jest przeokropne .Pokażę Iwonko te moje kuleczki kiedy zajadę do domu mam cztery dni wolnego !! a jutro jadę w gości ucałować naszą Renię. Tak się cieszę bo wyrwę się troszkę z tego kieratu no i powodów radości mam jeszcze duży bagaż ta roślinka o której piszesz kwitnie na niebiesko to drugi powód dla którego będę jej szukała .Do wieczora dziewuszki


Danusiu ja myślałam o pryskaniu róż absolutnie ...!
A odnośnie brudzenia elewacji przez kota ,może lepiej oprzeć o parapet deseczkę to będzie spacerkiem wchodził .Kleszcze faktycznie straszne,widziałam jak dwa wchodziły na łapę mojej suni.Teraz co m-c zabezpieczam ją odpowiednimi kropelkami na grzbiet i jeśli się przyczepią to zginą.Mam nadzieję ,że kosiarką trochę zebrałam bo one podobno lubią tak wyżej wychodzić.Te paskudy najgorsze wiosną ale działają aż do przymrozkow niestety.
____________________
Anna - Ogród dla Agusi - zgodnie z naturą
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies