Opiszę te zdjęcia wieczorem .To jest Owczarek nizinny Pony .Najmilsze stworzenie psie jakie kiedykolwiek spotkałam To nie jest mój piesek lecz uratowany przeze mnie.Był więziony w klatce przez pól roku ,rzadko karmiony ,pojony .Kiedy go dostrzegłam, łapkami machał z klatki abym się do niego zbliżyła.Jego włosy, bo on nie ma sierści tylko włosy ,wisiały zbrylone ogromnymi pękami.Nie mogłam go tak zostawić Znalazłam łopatę i rozwaliłam klatkę. Piesek widział mnie pierwszy raz na swoje cudne slepka i podązył za mną do samego domu .Całą noc go strzygłam kąpałam bo przeokropnie cuchnął odchodami, a on przytulał sie do mnie ze szczęscia.Mam go cztery dni a już podaje mi łapę, przynosi patyki i wykonuje polecenia .To bardzo inteligentny pies Nie kopie żadnych dziur ,nie przesadza mi roslin pilnuje domu i prosi o miłośc, jest wesoły zywy i zwinny .Ogromne pokłady miłości sa w tym piesku ,kocha dzieci i całą swoją ludzką rodzinę ,lubi koty i wszystkich pilnuje .Bardzo mało je (nie wiem dlaczego )Ma 50cm wysokosci, a jest koloru biszkoptowego. Teraz jest obcięty ale ma piękne włosy,na łapach również.Nie linieje ,nalezy go tylko trzy razy w tygodniu wyczesać .Mozna poczytać o nim w internecie wpisując hasło Owczarek nizinny Pony.Szukam mu dobrego własciciela który będzie go kochał,nie zamknie w klatce czy kojcu ,nie uwiąże na łańcuchu ,nie skrzywdzi .Gdybym nie miała małej suczki również z włosami i Tybetu nie oddałabym go nikomu, ale on jest zbyt duzy dla niej ,nawet do zabawy i niechcący mógłby ją skrzywdzić.Kiedy ona dostanie cieczki az boje się mysleć co mogłoby by byc..Wrócę wieczorem aby dokonczyć post.Przepraszam ale muszę się zająć babcią.