Ja robię kutie z makaronem zamiast pszenicy. macie racje źe ta pszenica jest jakoś specjalnie mielona a poniewaz takiej nie kupi się już to wolę makaron krojony dośc grubo albo w kwadraciki łazankowe i mak koniecznie orzesmażam na maśle (już razem z bakaliami). Moja babcia ( rocznik 1889) mówiła ze kutię trzeba jeśc żeby sie pieniądze człowieka trzymały, więc musi byc na światecznym stole.
A przepis na rybę mogę Wam dac. jak go znalazłam pisało ze na karpia ale ponieważ karpia się żle odfiletowuje to ja robię pstrągi.Więc sa to pstrągi nadziewane pieczarkami.
3-4 pstrągi- odfiletowac (zaczynamy od ogona).
Na maśle podsmażyc pokrojone pieczrki, przyprawic solą i pieprzem-przestudzic.
Dwa zółtka utrzec mikserem z masłem ( ok. cwierc paczki),
Z białek ubic pianę.
Pokroic pęczek natki pietruszki.
Do masy zółtkowo maslanej dodac pieczarki, pietruszkę , trochę bułki tartej na końcu dodac pianę z białek.--wymieszac.
Faszerowac pstrągi , zawinąc w papier do pieczenia ciast , każdego pstraga oddzielnie i upiec w piekarniku w 170 stopniach ok 40 minut. Wszystkim smakuje.
Uwaga w folii aluminiowej przykleja sie do folii i brzydko wygląda.
Bogdzia, jesteś wspaniała! zrobię na pewno! A ta kutia z makaronem to brzmi trochę jak kluski z makiem, które też moja Mama robiła. Właściwie nie wiem dlaczego jakoś wypadły mi z wigilijnego menu. Chociaz nie! JUż wiem! Muszę sobie w końcu maszynkę do mielenia z Polski przywieżć, bo tutaj nie można czegoś takiego kupić. A do mielenia maku maszynkę trzeba mieć. Bo taki mak z puszki to jednak ochyda - z góry przepraszam jeśli uraziłam czyjeś uczuoia względem tego maku. Jak będę miała maszynkę to zrobię i makowca i kluski z makiem! Dziękuję Bogdziu za przepis
No fakt - na Mazurach ryby jeść mus! A śnieg pewnie kiedyś znowu spadnie, ale na razie szkoda. Ale to dziwne, że tam u Was na pólnocnym-wschodzie ciągle bezmroźnie i bezśnieżnie. Anomalie!
Suwałki są mroźne...ale u nas zawsze było inaczej.
Mówią, że jeziora burze odganiają....to może i śnieg?
Daj spokój! Bywałam w zimie na Mazurach i jakoś nie wyglądało, żeby coś albo ktoś śnieg odpędzały. A Ty wolisz prawdziwa zimę czy taką na niby? Bo w pierwszym przypadku śniegu dużo życzę
Prawdziwą, ale nie mocno mroźną
Śniegu może być masa
No takiej prawdziwej, śnieżnej, słonecznej, tylko lekko mroźnej zimy Ci życzę! I sobie z resztą też!
Bożenko - a ja akurat od Ciebie wracam! Święta tuż, tuż. Jak sobie pomyślę ile mnie pracy czeka to az mi słabo. Ale muszę stanąć na wysokości zadania żeby sobie Holendrzy nie myśleli! Polska tradycja wigilijna, polska kuchnia, wszystko musi byc jak przed wojną! Pozdrawiam serdecznie
Ja robię kutie z makaronem zamiast pszenicy. macie racje źe ta pszenica jest jakoś specjalnie mielona a poniewaz takiej nie kupi się już to wolę makaron krojony dośc grubo albo w kwadraciki łazankowe i mak koniecznie orzesmażam na maśle (już razem z bakaliami). Moja babcia ( rocznik 1889) mówiła ze kutię trzeba jeśc żeby sie pieniądze człowieka trzymały, więc musi byc na światecznym stole.
A przepis na rybę mogę Wam dac. jak go znalazłam pisało ze na karpia ale ponieważ karpia się żle odfiletowuje to ja robię pstrągi.Więc sa to pstrągi nadziewane pieczarkami.
3-4 pstrągi- odfiletowac (zaczynamy od ogona).
Na maśle podsmażyc pokrojone pieczrki, przyprawic solą i pieprzem-przestudzic.
Dwa zółtka utrzec mikserem z masłem ( ok. cwierc paczki),
Z białek ubic pianę.
Pokroic pęczek natki pietruszki.
Do masy zółtkowo maslanej dodac pieczarki, pietruszkę , trochę bułki tartej na końcu dodac pianę z białek.--wymieszac.
Faszerowac pstrągi , zawinąc w papier do pieczenia ciast , każdego pstraga oddzielnie i upiec w piekarniku w 170 stopniach ok 40 minut. Wszystkim smakuje.
Uwaga w folii aluminiowej przykleja sie do folii i brzydko wygląda.
Bogdzia, jesteś wspaniała! zrobię na pewno! A ta kutia z makaronem to brzmi trochę jak kluski z makiem, które też moja Mama robiła. Właściwie nie wiem dlaczego jakoś wypadły mi z wigilijnego menu. Chociaz nie! JUż wiem! Muszę sobie w końcu maszynkę do mielenia z Polski przywieżć, bo tutaj nie można czegoś takiego kupić. A do mielenia maku maszynkę trzeba mieć. Bo taki mak z puszki to jednak ochyda - z góry przepraszam jeśli uraziłam czyjeś uczuoia względem tego maku. Jak będę miała maszynkę to zrobię i makowca i kluski z makiem! Dziękuję Bogdziu za przepis
No bo to są kluski z makiem, ale przepis na kutie taki sam tylko pszenica zastąpiona kluchami. jak nie ma dobrej pszenicy to jednak kluchy lepsze a jak sie da dużo bakalii i miodu i koniecznie przesmaży mak na masełku to można sporo kasy sobie zapewnic. Masz rację maszynka konieczna bo sobie robiony mak to całkiem co innego niż z puszki , choc pracy niestety więcej.
Ja robię kutie z makaronem zamiast pszenicy. macie racje źe ta pszenica jest jakoś specjalnie mielona a poniewaz takiej nie kupi się już to wolę makaron krojony dośc grubo albo w kwadraciki łazankowe i mak koniecznie orzesmażam na maśle (już razem z bakaliami). Moja babcia ( rocznik 1889) mówiła ze kutię trzeba jeśc żeby sie pieniądze człowieka trzymały, więc musi byc na światecznym stole.
A przepis na rybę mogę Wam dac. jak go znalazłam pisało ze na karpia ale ponieważ karpia się żle odfiletowuje to ja robię pstrągi.Więc sa to pstrągi nadziewane pieczarkami.
3-4 pstrągi- odfiletowac (zaczynamy od ogona).
Na maśle podsmażyc pokrojone pieczrki, przyprawic solą i pieprzem-przestudzic.
Dwa zółtka utrzec mikserem z masłem ( ok. cwierc paczki),
Z białek ubic pianę.
Pokroic pęczek natki pietruszki.
Do masy zółtkowo maslanej dodac pieczarki, pietruszkę , trochę bułki tartej na końcu dodac pianę z białek.--wymieszac.
Faszerowac pstrągi , zawinąc w papier do pieczenia ciast , każdego pstraga oddzielnie i upiec w piekarniku w 170 stopniach ok 40 minut. Wszystkim smakuje.
Uwaga w folii aluminiowej przykleja sie do folii i brzydko wygląda.
Bogdzia, jesteś wspaniała! zrobię na pewno! A ta kutia z makaronem to brzmi trochę jak kluski z makiem, które też moja Mama robiła. Właściwie nie wiem dlaczego jakoś wypadły mi z wigilijnego menu. Chociaz nie! JUż wiem! Muszę sobie w końcu maszynkę do mielenia z Polski przywieżć, bo tutaj nie można czegoś takiego kupić. A do mielenia maku maszynkę trzeba mieć. Bo taki mak z puszki to jednak ochyda - z góry przepraszam jeśli uraziłam czyjeś uczuoia względem tego maku. Jak będę miała maszynkę to zrobię i makowca i kluski z makiem! Dziękuję Bogdziu za przepis
No bo to są kluski z makiem, ale przepis na kutie taki sam tylko pszenica zastąpiona kluchami. jak nie ma dobrej pszenicy to jednak kluchy lepsze a jak sie da dużo bakalii i miodu i koniecznie przesmaży mak na masełku to można sporo kasy sobie zapewnic. Masz rację maszynka konieczna bo sobie robiony mak to całkiem co innego niż z puszki , choc pracy niestety więcej.
MUsze zapamiętać o tym przesmażaniu na masełku. Pozdrawiam jeszcze raz Bogdzia.
Agatko, a jak wygląda Wigilia w Holandii? Taka holenderska. I co się je?
W Holandii nie ma Wigilii. Tylko ludzie wierzący idą na pasterkę a po powrocie jedzą w domu tzw chleb cukrowy czyli cos w rodzaju strucli z nadzieniem trochę przypominającym marcepan. I dopiero pierwszy i drugi dzień to są rodzinne spotkania albo się chodzi do restauracji. Jakiegoś specjalnego menu nie ma, co kto lubi. Porównania nie ma! Nawet prezentów nie ma bo już sie wykosztowali w Sinterklaas. Prawdę mówiąc to bardzo mnie dziwi, że w ogóle obchodza Święta. W zasadzie żadnych religijnych elementów juz się nie znajdzie, ani tradycji żadnej, Po prostu dwa dni wolnego. Takie to smutne trochę. O ile Sinterklaas jest świetny, to Boże Narodzenie w zaniku, można powiedzieć. A jak w Niemczech? Tam zdaje się Wigilię się obchodzi?
Rzeczywiście zupełnie inaczej... powodzenia, trzymam kciuki żeby śnieg był i żeby potrawy się udały,a Holendrom smakowało Ale fajnie! Lubię takie wyzwania
miłego dnia!