jak przyczajony zakwitnie to dopiero zobaczysz co to jest perpetua i jeszcze z felicytą!
chyba sie rozminiemy bo ja wracam 31 lipca. Ale i tak nie będziemy tym razem w Warszawie tylko do i z Gdańska lecimy. Za to sama będę w Warszawie jakos na początku września

Chyba avatarek trzeba zmienić, mus z różą
urlopuj się, ale uważaj na słońce, ja smarowałam się 50, pod parasolem, ale i tak spieczona, aktualnie rozpoczął się proces złażenia skóry

Czyli lipiec na Krecie! No żar może być, ale kto to wie w dzisiejszych czasach. Wspaniałej wyprawy życzę, choć to chyba jeszcze chwila
A co do września w Warszawie, chodzi mi taki szalony pomysł na spotkanie w Domu Działkowca!
Mamy taki obiekt, duży z ogrodem, tarasem, na wprost od mojego ogrodu, można by tam zrobic zlot z Warszawy i okolic. A mamy ogródki, gdzie kamery padną
Kiedy będziesz w stolicy?

ha, gratki na 600! i już spotkanie szykujecie

jak przyczajony zakwitnie to dopiero zobaczysz co to jest perpetua i jeszcze z felicytą!
chyba sie rozminiemy bo ja wracam 31 lipca. Ale i tak nie będziemy tym razem w Warszawie tylko do i z Gdańska lecimy. Za to sama będę w Warszawie jakos na początku września

Pomidor czyli tomat. Nieźle, ale nie słyszałam. U Tessy w klasie są np. dziewczynki o imionach Teddy i Eden.
Dziecko - misiak - no to jest konkret ; )