Kiedy mi się róża, zwłaszcza rambler, z Perpetuą i Felicytą nie kojarzą. Co innego iryski

To udanego urlopu. Przypominam Ci że jeszcze niedawno marzyłaś o upałach. Tak w nawiązaniu do ostrzeżeń Irenki Ale to pewnie chodziło o upały w cieniu.

Dobrze wygląda taki pień drzewa w irysach, pomyślę o tym u siebie, bo mam pod śliwą takie odpowiednie miejsce... Róża pełna... i ten nieskazitelny kolor...

wow, dietka była? sporo, to teraz nie lada dżaga jesteś
ja też pod parasolem większość siedziałam, ale jak ja byłam, nie było aż takich upałów, jak ty będziesz, mus uważać 2 noce miałam w bólach
baw się dobrze, foć koniecznie i skubaj rośliny

Przepiekna roza

Lipiec w Grecji brzmi upalnie

Ja tez z tych co lubia w cieniu, z sympatycznym drinkiem lub zimna woda i ksiazka, ale warunek, musi byc goraco, bo jestem z tych piekielnie cieplolubnych, dlatego zazdraszczam Ci klimatow greckich, wina, i jedzenia, niestety moj urlop szykuje sie dopiero jesienia o ile w ogole bedzie Odpoczywaj i nabieraj sil, ciesz sie sloncem i atmosfera niespiesznego zycia. Bociskam

A oto moja Shneewitchen w całej okazałości


i przy okazji irysy


oraz szykujący sie do skoku rambler Felicite et Perpetue. Znowu kłopoty z aparatem i focus nie tam gdzie trzeba. Nic to! Dorobię się w końcu czegoś przyzwoitego