Miro, ja mam zwykłego szparaga (a teraz nawet kilka) u siebie - przypuszczam, że nasionka przeniosły ptaki od sąsiadów. Ten pierwszy rośnie na najbardziej suchej rabacie - pod wielką sosną, która spija z niej całą wodę. Szparag ma się dobrze, rośnie sobie na wysoką zwiewną zieloną mgiełkę. Wiosną znalazłam kolejne siewki... Rosną mimo suszy i w zasadzie braku troski z mojej strony.

Mira, dzisiaj bardziej jestem wkurzona na gryzonie, choć lanie tez dopiekło, gdzie odpuściłam na 2-3 dni widzę zwisające smętnie listki. Niby chłodniej ale w południe dopieka i tak, wiatr kończy dzieło zniszczenia a obiecane od tygodnia opady to zaledwie 5 kropli, masz to samo.

Łucjo, tak właśnie czytałam, że szparagi wcale nie żądne wilgoci, ta zwiewność pociąga, jakaś odmiana po wszędobylskich już selerowatych, tylko norniki-czy okażą się smakoszami szparagów? zżarły mi prawie całość fenkułów, mam ich i tak dość więc przeżyję ale w kontekście szparaga sprawa się komplikuje..

U mnie dziś hosty jak placki leżały, lałam im długo czy to co da
Jak grzebię palcem po podlaniu to jakaś masakra ziemia namaka na 2 cm, a dalej beton, to nawet do korzeni ta wilgoć nie dociera