A, to nie do końca zrozumiałam na czym polega dążenie Doroty do perfekcji.

Sadziłam, że denerwują ja drobiazgi i ma wewnętrzny przymus do porządkowania na tip-top.
Dlatego lubię dłuższe teksty.

Łatwiej uchwycić istotę problemu.
Teraz to w pełni Dorotę rozumiem. Choć moim zdaniem, uzyskanie efektu uporządkowania ogrodu to ogrom pracy, gdzieś tam w tle. Tam już nie dasz rady ukryć ostu czy mniszka za wyższą byliną. Wąsy trawy zgrzytają, a każdy opadły listek trzeba usuwać na bieżąco. Do takiego uporządkowania mi nie tęskno. Zdaję sobie sprawę, ile czasu, energii i specjalistycznych narzędzi trzeba mieć, aby osiągnąć taki efekt jak w ogrodzie Danusi, Oli-Leon, czy Madzenki. To wyższa szkoła jazdy, a przede wszystkim umiejętności selekcjonowania.
Azalie drugi rok z rzędu mi przemarzły i tez pewnie je wyciepię. Pierisy podmarzają tylko na końcówkach, w związku z czym nie kwitną, ale zimą wyglądają fajnie.
Ekologiczne uprawianie ogrodu jest niezwykle wyczerpujące. Od latania z konewką ręce wydłużyły mi się do kolan, a kolana zmiękły.
____________________
Hania-
To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz