paradas- no ja juz na ten temat to sie nie wypowiadam
Szkoda psuc humor
Powiem ci, ze czasem lepiej jest w pewnym momencie odpuscic. Latwiej sie zyje.
Bukiety w ta pogode nie utrzymuja sie dlugo. Ale tez nie wkladalam ich od razu do wody tylko najpierw pocielam hortensje. Wiec lezaly troche na trawie zanim wody dostaly.
Aniu, piekny prawda? Nie, sasiedzi takich motyli nie maja. Mam jedyny taki ogrod tutaj. Tutaj wszystko ma byc latwe w pielegnacji, nie wymagac podlewania. Wiec wiekszosc ma zywoplot i trawe. Wczoraj tak stalam z dziecmi w ogrodzie, nad naszymi glowami tanczyly motyle, przepiekny moment
byly biale, zolte, ruusalki rozne, paz. Ale to tylko u mnie. Starram sie stworzyc owadomi ptakom taki maly kawalek lepszego srodowiska. I co roku jest lepiej. Jak sie tu wprowadzilam, przerazila mnie cisza- zadnego bzyczenia pszczol, zadnego cwierkania ptakow
No ale wlasnie to cwierkanie ptakow przeszkadza sasiadom
No i mamy swierszcze i koniki polne
Wieczorem jest cudownie. A moja sasiadka tylko klaszcze caly czas i opedza sie od przyrody
Maz wczoraj zrobil deseczke na ....odchody nietoperzy. Wyobrazcie sobie, ze one zamieszkaly u mnie na stale i teraz mam przy wejsciu domu codziennie rano ich odchody. Latwe do sprzatniecia, bo suche, nawoz za darmo
ale na czas urlopu masakra. Jak wroce to wszystko bedzie czarne
wiec w kolorze podbudowki moj maz zrobil z chlopakami deseczke, taki regal i przymocuje pod miejscem gdzie nietoperze spia. Wtedy nie trzeba bedzie codziennie sprzatac, tylko raz na jakis czas
Od sasiadki juz dostalam pomysl, zebym jak najszybciej zamurowala te szpary. Najsmieszniejsze jest to, ze niby z kazdym rozmawiamy, kazdy jest powierzchownie mily. No dla mnie obluda. Raz sasiadke zapytalam co taka zla chodzi, to naskoczyla na mnie, ze czuje sie przesladowana przez te wszystkie ptaki. Bo chwasty wyrywa a niedaleko siedzi kos i ja obserwuje. Chyba tylko zostaje sie z tego posmiac