Zajrzałam do Ciebie z powodu irysów u Irenki, ale zostałam na dłużej....
To zdjęcie mnie powaliło, bo pierwsze było takie smutne, a to - nie do wiary ile zdziałałaś.
Masz super dystans do wszystkiego, a ogród coraz wspanialszy.
Debra, dzięki za uznanie, choć wiem ile pracy jeszcze przede mną. Tu akurat na tym zdjęciu brak kancików, jednak to jest bardzo trudne miejsce w ogrodzie i musi być naprawdę długa susza, by można było wyrównać krawędzie.
Co do dystansu, to już się nauczyłam, że łatwiej płynąć z prądem
W ogrodzie zawsze jest praca, jest i będzie, ale za to kocham ogród
O kancikach w podmokłym miejscu coś wiem. Mam taki zakątek.
A co do filozofii życiowej, to bardzo mądre masz podejście, tylko jak się ma rogatą duszę to co irusz człowiek staje okoniem i zbiera cięgi. Na szczęście na starość i dzięki ogrodowi dystans mi rośnie, choć jeszcze daleko do równowagi
Dziękuję za odpowiedź u Irenki w sprawie irysków
Mam taką żółtą rabatkę irysową, marzy mi się tam irysowy misz-masz kolorowy. Szukam też brązowych.
Pozdrawiam i miłego dnia w tym Twoim ślicznym wiejskim zakątku.
Gdzieś brązowe w ogródku chyba też miałam.....tylko że z pamięcią nie najlepiej. Muszę poprzeglądać zdjęcia. A może u mamy widziałam? Ogród niby nie jest duży, jednak czasami nawet nie wiem co mam