Informacja:
Wątek został przeniesiony przez moderatora z Herbicydy
Ponieważ mam chory praktycznie cały ogród, wprowadziłam na stale opryski z HT i OW. HT pryskałam dwa razy prawie cały ogród. Bukszpany, rodki, magnolie, laurowiśnię, hortensje, cyprysiki, cisy,trzmielinę ( prawdopodobnie ma mączniaka), ligustr,róże ( czarna plamistość) , jabłoń, grusze ( rdza ), pomidory, ogórki, truskawki( tez jakiś grzybek bo liście brzydkie )wierzby hakuro, carexy. Pierwsza dawka szokowa 300 ml na 3 l wody. Druga dawka 300 ml na 6 l.
OW - pryskałam bukszpany,trzmielinę, cisy, warzywa i owocowe, ligustr, róże, hakuro, carexy. Zrobiłam koncentrat: 300 ml octu spirytusowego 10 % + 200 ml zawiesiny kredy. Dawka 450 ml OW na 6l wody.
Pisze to wszystko po to żeby ktoś obiektywnie spojrzał i ocenił czy nie popełniam gdzieś błędu. W obliczeniach i dawkach. Chciałabym się upewnić ze nie szkodzę roślinom tymi opryskami.
Czy tak jest dobrze?
Czy przy wszelkich plagach nawiedzających mój ogród mam wprowadzić chemie czy ekologiczne środki wyżej opisane opanują zarazę? Coś w opryskach mam poprawić? Dodać? Zmniejszyć?
Proszę o opinię
____________________
Skarbonkowy ogródek Symetryczny, poukładany, biało-żółty... będzie