Daga, futra nie powinny narzekać. Miękkie najwygodniejsze miejsca do leżenia wybierają sobie same, eliminując przy okazji ludzką konkurencję,, jedzenie mają, wyjście i przyjście na żądanie jest . czyli podstawowe potrzeby zapewnione.
O obróżkach nie myślałam, należy się zaznajomić z tematem. Sumińską podczytuję w którymś z czasopism wnętrzarskich, w You Tub'a wolę się nie zagłębiać bo doby mi nie starczy .
Asiu, zdjęcie przede wszystkim marnej jakości. Robiłam komórką i po zmniejszeniu rozmiaru wygląda jakoś mdło. Ale głównych bohaterów widać .
Witam się Gdyby nie koty, pewnie nie pisałabym u ciebie. Zbyt dużo jest wątków, a ja z tych, co lubią gadać, więc staram się ograniczać.
Ad rem, czyli kocie drzwiczki.
Przez pierwsze lata mieliśmy 2 koty. Ale w sumie przez większość 20 lat tych kotów było w porywach 3 do 8, jeśli liczyć kociaki kotek rezydentek. Teraz są z nami 4 koty.
Drzwiczki mamy podwójne. Jedne w drzwiach z wiatrołapu do garażu, a drugie w ścianie garażu. Zaistalowaliśmy je, bo kilkanaście lat temu o mało nie straciliśmy kocicy. Nie było nas w domu, gdy Spinoza spróbowała wrócić przez uchylne okno. Tylko naszej sąsiadce zawdzięczamy, że nie skończyło się to tragicznie.
Nasze koty nie noszą obróżek od dawna, bo sąsiedzi bez przerwy nam je zwracali ponieważ znajdowali je zawieszone na gałęziach. Dlatego kocie drzwiczki z domu do garażu są całkiem zwyczajne, bez elektroniki. Drugi powód jest taki, że drzwiczki z elektroniką są za małe dla dwóch z naszych futer.
Z garażu na zewnątrz koty wychodzą przez 46 cm długości tunel. Musiał więc być na tyle wysoki, żeby nie musiały się czołgać. Stąd zastosowaliśmy miękką przezroczystą zasłonę tzw. kurtynę jaką instaluje się w otworach psich bud.
Mamy też drzwiczki (zawsze otwarte) w drzwiach naszej sypialni.
Taki układ u nas dobrze się sprawdza. Koty mają swobodę i my też.
Generalnie jest spory wybór drzwiczek z elektroniką i bez. Są też drzwiczki, które można zainstalować w szybie okiennej.
Np. w Zooplus mają spory wybór https://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_siataki_preparaty/drzwiczki_dla_kota
Na pewno musisz zmierzyć wzrost kotów i ich grubość. One czasem w rozpędzie wpadają na klapkę drzwiczek, więc nie może być za ciasno. Zwróć uwagę, że nie zawsze podawane są rozmiary otworu. Niektóre firmy podają tylko wielkość całych drzwiczek.
Niestety nie wiem jak szybko otwierają się drzwiczki reagujące na czipa.
Jeśli chodzi o montaż, to w drzwiach robi się to bez problemu. Nie wiem czy do wszystkich modeli drzwiczek, ale są dołączane ramki tunelowe, więc można dopasować je nawet do grubych drzwi. Takie ramki można też dokupić osobno.
Pytaj, jeśli coś ci się nasunie.
Jeszcze muszę słowo o dzwoneczkach. Raz spróbowałam. Kot zawsze spokojny i miziasty, jak mu zadzwoniło przy uszach, po prostu oszalał. Uciekał nie wiedząc co się dzieje. Stres ogromny.
Karmniki u nas wiszą na śliwie Pissardii tuż przy domu. Ptaków u mnie stołują się całe stada. Koty wychodzą z domu w kierunku tego drzewka i mają je w noskach. Oczywiście siadają i patrzą, ale nie polują. Może dlatego, że karmniki są dla nich zbyt wysoko.
Dziękuję Kasiu za tak wyczerpującą odpowiedź. Kombinuję nad drzwiczkami od jakiegoś czasu. Koty mamy niewychowane, tzn. koty wychowały nas. Łażą jak chcą i kiedy chcą . Myślałam o montażu drzwiczek w ścianie, ściana dość gruba ale piszesz że u ciebie jest tunel ponad. 40 cm długości. Drzwi wejściowe metalowe, garażowe licho wie z czego. Strach je dziurawić. Nie wiadomo też czy koty by się przyzwyczaiły do przełażenia przez dziurę w ścianie.
Istotne dla mnie to co piszesz o wielkości drzwiczek.
Myślę dalej .
Nasze koty też nie wychowane. Dlatego drzwiczki są jedynym sposobem, żebyśmy nie oszaleli
W tym roku do tunelu przez ścianę dołożyliśmy kawałek. Zachciało mi się zrobić wielkie przyścienne donice i wyszło, że są po bokach kociego wyjścia. Koty zadowolone, bo przykryliśmy dachem tę wnękę wejściową. Wychodząc z garażu mogą tam sobie przysiąść i sprawdzić czy warto iść dalej.
Bałaganu nie widzę, bardzo pomysłowe miejsce. Podoba mi się też kamienna podłoga, lubię kamień.
Twoje koty powinny być bardzo zadowolone .
Dobrze zrozumiałam że wejścia /wyjścia są osobno? Otwór w murze czymś wyłożyliście?
Mam jeszcze 3 lata do emerytury
Pewnie finanse zmuszą mnie do popracowania jeszcze rok, czy 2, ale już się ciesze, że to blisko.
Naprawdę teraz to co się dzieje to wariactwo. Mam wrażenie, że wszystko przyspiesza co roku a ja nie nadążam.
Kiedyś zmiany następowały powoli, teraz zmienia się wszystko naraz.
Te nowe systemy, przepisy już mnie trochę przerastają. Człowiek zdąży się nauczyć obsługi, a tu wchodzi coś nowego i od nowa nauka
Niemożliwe , tylko 3 lata? Ja pracowałam 5 lat dłużej, pracę miałam fajną, ciekawą więc do stanu wolnego mi się nie śpieszyło. Ale nie narzekam. Mam najlepszy czas w moim życiu.
Ciągłe zmiany są męczące, stresujące ale dla mózgu to samo dobro, wolniej się starzeje.
Zmieniających się przepisów nie zazdroszczę, dla mnie tzw. papierologia była najgorsza.
Dziękuję skomplementowanie kamienia na tarasie To gnejs, który - muszę się pochwalić – sama układałam. W tym miejscu brak jeszcze wypełnień z kamyczków między płytami.
Nasz dom jest zbudowany z Ytonga i właściwie tunel koci mógłby zostać surowy, ale otynkowałam go na gładko betono-klejem mrozoodpornym, takim do klejenia płytek na ścianach zewnętrznych.
To fragment planu domu. Zaznaczyłam kocią drogę między wiatrołapem, a tarasem przez garaż. Kocie drzwiczki są tam gdzie czerwone kreski.
Mój dom też z ytonga. Rozjaśnia mi się coraz bardziej. Zastanawiałam się właśnie nad tunelem w ścianie i nie mogłam sobie tego wyobrazić.
Jeszcze jedno pytanie: czy drzwiczki otwierają się tylko w jedną stronę czyli koty tylko mogą wejść?