Zaniedbałam nieco własny wątek, ale wspaniałych ogrodowych przeżyć ostatnio było tyle że czuję się usprawiedliwiona

.
Mirka, obie z Vitą macie spory udział we wzbogacaniu mojego skromnego areału w nowe okazy

. Gdy płakałam że nie mam gdzie sadzić bo wszystkie miejsca już zajęte to mi radziłyście żeby wywalić część szpalerów i szpalerków roślinnych, zmniejszyć dywaniki zadarniaczy. No, na dobre mojemu ogrodowi to wyszło, mnie też

.
A teraz na poważnie

. Sadzę warstwowo, jak nie wiem gdzie posadzić to wyższą roślinę sadzę w dywanik zadarniaczy, w ten sposób zyskuję nową miejscówkę. Zbyt gęsto na początku nie sadziłam ale po latach się zagęściło. Sama dobrze wiesz jak jest. U mnie rośliny niekiedy się zagłuszają, zwłaszcza te nieco wyższe i już podrośnięte. Np. w zeszłym roku posadziłam gaurę, była mała i zwiewna, w tym roku już jest gorzej bo się rozrosła i konkuruje o miejsce z różą.
Zbyszku, dziękuję. Gdyby nie ogród to nie wiem czym bym się zajęła na emeryturze. A tak jest o czym myśleć i co robić. Oby tylko zdrowia starczyło.
Renata, trawnik z daleka zielony bo od czasu do czasu pada ale z bliska coraz gorzej. To już nie jest trawnik tylko chwastnik.
Gosiu, spotkania ogrodowe są bardzo fajne. Sama dobrze wiesz bo o ile pamiętam też się spotykacie.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny