Basiu, nad obsadzaniem ścieżek nieustannie pracuję ale ciągle trzeba coś poprawiać

. Ale idzie ku lepszemu

.
Haniu, jeszcze trochę i mnie przyjdzie się zdać na wolę nieba. Też pracuję "z doskoku" chociaż ogród mam za progiem. Fakt, odpada mi dojazd, organizowanie dojazdu, wystarczy założyć odpowiednie obuwie na nogi. Jak byłam młodsza potrafiłam cały ogród przelecieć w jedno popołudnie, teraz dzielę sobie pracę na małe kawałki bo boję się że zniszczę sobie moje państwowe stawy albo kręgosłup i kolana nie wytrzymają.
U ciebie drzewa i krzewy sobie poradzą, gorzej z drobnicą. Wiem, chciałoby się żeby porządek był wszędzie ...
Kasiu, albo wiadro lub duża donica bez dna. Tawlina bardzo mi się podobała jak zobaczyłam ją po raz pierwszy, ale miejsca na szczęście nie było w ogrodzie. Potem doczytałam jaki z niej podstępny stwór.
Asiu, popryskałam właśnie mospilanem. Chyba zadziałało albo agresorzy zdążyli się ulotnić. Wszystkie liście na krzewie uschły. Wczoraj wycięłam suche gałązki.
Teraz trzmielina wygląda tak, to te gołe badyle za donicą.
W dwóch miejscach znalazłam pajęczynki z zawartością (gąsienice i jakieś niby białe motyle). Reszta pajęczyn wyglądała na wyschniętą. Może warto czymś jeszcze potraktować jak piszesz. Bo nie wiem czy reszta towarzystwa gdzieś się rozpłynęła czy zabił ją mospilan. Na razie trochę poczekam może na gałązkach pojawią się nowe przyrosty. Jeżeli nie to trzeba będzie wykopać. Następca czeka

.
Dzisiaj straaasznie wieje.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny