teraz nadrobię foto uzupełnienie zimnej historii clematisa ... bo o nim tez było ...
zaistniał jakieś 4 lata temu ... kupiony przypadkiem na skutek nagłego pragnienia by coś porosło płot ... nazywa się Clematis 'Willy' (przy okazji jak szukałam karteczki z metryczka dokonałam odkrycia za które szefowa mnie wyrzuci z wątku ... mianowicie clematis to powojnik a ja tyle się zastanawiałam czym się różnią ) ... ten mój powojnik (jja się okazało) wg ulotki "
najwcześniej i najokazalej kwitnie ([i]???) [i]latem i jesienią ma ozdobne owocostany "[/i][/i]
i tu bedę polemizowała bo owszem ostro próbuje konkurować z krokusami i kwitnie bardzo wcześnie (w tym roku tak późno bo był eksmitowany i torturowany ) ale jesienią może raz uprzejmie z kilka kwiatuszków rozwinął ... ale tak nędznie ... dlaczego? ... może powinnam obrywać kwit po pierwszym kwitnieniu ? ...
taki był rozrośniety
w marcu zmienialiśmy płot i nastąpiło pierwsze cięcie ... zniósł to dobrze i oddany matce ziemi zaczyna się wspinać

i za tydzień
ma piękne kwiaty ... szkoda, że tylko raz a podobno potencjał na więcej w roslinie jest tylko nie wiem jak ją skłonić do dawania z siebie więcej ...