Madżenko ... w moim garażu czekają hortki na wsadzenie ... już dwa razy miałam dziś nadzieję i za każdym razem nowa fala je zmyła ... ależ tupam ze zniecierpliwienia !!!
kiedyś wiedziałam, że mam absolutnego różanego fioła

... lawenda poszła za różą a cegła się w to idealnie wpisała ... za to moja fascynacja hortensją zaczęła się tu !

... i długo miała na imię limelajth

... nic dziwnego limka jest absolutnie prześliczna

...
jest już naszą małą tradycją, ze po targach wpadamy do zielonego raju naszego

w Kostomłotach ... po tych wiosennych też tak było i wówczas Kasia zakupiła hortki Phantom na szpaler przy domku ... hmmm ... Phantom ..., że niby wysoka ... o strzelistym pokroju ... nie byłam przekonana ... Phantom to nie Limelajth wszak ... ale ten hortensjowy zakątek w szkółce nie dawał mi spokoju ...
na tyle mi spokoju nie dawał, że jak podjechałysmy z Kasią po ziemię do donic Phantom wyszedł ze mną ... wyszedł Phantom ale nie żebym ja odzyskała spokój ... tym razem zaintrygowała mnie hortensja Polar Bear

...
nie od dziś wiadomo, ze dziefczyny do białego misia mają słabość

... mam i ja ... a jak doczytałam, ze ów miś to udana krzyżówka mojej limki i grandiflory to już w obsesję popadłam



...
ale moja obsesja wymaga finansów

... i już myślałam, że mi miś zabieli rabaty jak coś opublikuję

(czyli nigdy

)))) ) gdy żon wział był i dał dziewczynie białego misia ... znaczy na białe misie

konkretnie ...
to telefon do przyjaciela ... Kasia ... i plan jedziemy jutro po białe misie

... nastepnego dnia wichura ... drzewa się mi na posesji do ziemi pokładają



... nikt normalny by w taką pogodę nie jechał nigdzie a już do szkółki po zielone to zupełnie nikt ... ale my pojechałyśmy



... i inni tam byli więc świat idzie ku dobremu ... sa ludziska na zielone napalone ...
a teraz ja patrzę w okno ... tupam i skręca mnie by marzenia wsadzić do ziemi

...
bo mam stworzyć podwalinę pod łąweczkę tonącą w wielkich łbach białego misia

i miskanta kaskade ... szpaler Phantoma pod oknem wiatrołapu ...
z tarasu mam w kwiatostany limki się wpatrywać i to istnieje domniemanie w lustrzanym odbiciu ...
no a tu leje i leje a żonowi urlop ucieka ... na strychu ... bo ogrodniczkować się nie da ;( ...