zanim poodpowiadam trochę aktualności ...
ogrodniczkowanie ... bo to w sumie o nim forum ... więc i ja o nim - dla odmiany

- napiszę
nie wiem skąd ja od zawsze wiedziałam, że róże i lawenda moje som

... ale tylko te dwie mnie nic a nic nie zawiodły

...
odmeldowuje iż wszystkie krzaczki zadołowane ubiegłej jesieni przy pomocy Kasi z 1 metodą "dołek - woda - gówienko - ziemia -krzaczek - ziemia - woda - woda ... " mają się dobrze ... cieszą oko i obrodziły pąkami ... których z trwogi iż zapeszę nie liczę bynajmniej ... ale jest ich mnóstwo ...
przeleciałam przez forum ... i wiem, że są już takie co te pąki otworzyły (rany Madżenka ten ciemny aksamitny kfiat to absolutny ideał piękna ... a ja nie mam i żyję (???) ... to po trójkącie bermudzkim i ciciubabce malezyjskich samolotów największa zagadka na tym padole
... u mnie jeszcze nie a ja czekam

! ... ogromnie czekam ... na Constance Spry bo jak mam na Constance nie czekać ...
na First Lady przecież ma tak spektakularny pąk ...
Jubilee Celebration miała górować nad First Lady ... hmmm ... jakoś chyba nie w tym sezonie ale pokrój bardzo owszem ma i obiecuje kwitnąć

...
James Galaway i Gospel trochę mnie nie zrozumiały ... pierwszy miał górą tworzyć różowy obłok nad purpurą dołem drugiego by lekko przejść w kontynuację lekkiego różu w pakach Alnwick i 'Scepter'd Isle' ... a za nimi mające opleść ceglaną ścianę Eden Rose i wspomniana Constance ... no i przynajmniej na razie James i Gospel się nie wpisały w mój scenariusz albowiem równe som ... nie wiem czy pan J sobie wolno rośnie czy ta na G rośnie za szybko ale poziom równy trzymają ... wybaczam bo piękne som ... pączków jak wspomniałam nie liczę

...
ten najwyższy to Gospel ...