Przyjrzałam się dziś po deszczu laurowiśniom i tak :
1. Niektóre liście, wyglądają tak (przy "wgryzieniach" są takie rdzawo brązowe naloty)
2. Niektóre, tak jak pisałam wcześniej mają typowe "dziurki", nie wiem czy też wygryzione czy spowodowane innym zjawiskiem (dziurkowatość liści)
3. Mrówek w pobliżu laurowiśni jest baaaaardzo dużo i siedzą/maszerują nawet na mokrych liściach po deszczu, a do tego zauważyłam dużo otworów do ich "gniazd", czyli są tu stałymi mieszkańcami. Do tego znalazłam też takiego jednego "gościa" - to opuchlak??
4. Większość roślin jeszcze dobrze wygląda. Ta na zdjęciu poniżej ma się najgorzej - nie wiem czy da się ją uratować.. Łodygi niektóre są całkowicie pozbawione liści. Na korzeniach i podstawie pędu wydaje mi się, że postępuje rozszerzająca się zgnilizna (?!) Coraz bardziej zastanawiam się czy to nie grzyb/fytoftoroza ??
http://www.klinikaroslin.com/zielen-miejska/22-qdziuraweq-laurowisnie - tyle, że tutaj takich plam jak te na zdjęciach z opisu tej choroby nie zauważyłam (cyt. "posiadają bardzo regularny kształt i często wokół nich można zaobserwować szeroką jasnozieloną obwódkę")
Tutaj najbardziej marna sztuka: