Idzie jesień naturalnym jest, że liście będą brzydły zwłaszcza przy takiej pogodzie jaką mamy. Nie wiem czy jeszcze warto sobie zawracać głowę bo coś podjadło. Prawda jest taka, ze za miesiąc te liście same będą z drzew lecieć

A do tego stale zapominamy, ze ogród tworzymy my, ale jest to dom dla wielu stworzeń i wszelakiego życia. Dążyć zatem należy raczej do równowagi by sam się obronił przed szkodnikami i chorobami niż stale czymś pryskać. Żyjmy i dajmy żyć innym, gdzieś muszą żyć skoro zabraliśmy im wszystko dla siebie. W swoim ogrodzie jedyne z czym walczę, a i to w dużej mierze ekologicznie to ćma i grzyb na buksach oraz werticilioza, ślimaki i karczownik - walczę bo brak walki oznacza całkowitą stratę roślin. Z kretami już nie walczę bo to walka przegrana podobnie jak z plamistością u róż. Trzeba się nauczyć pewne rzeczy akceptować jakimi są zamiast stałej frustracji. Oceńmy zawsze jaka może być skala zniszczeń jeśli nie zareagujemy. Jeśli nie wielka to odpuśćmy. W końcu mszycą żywią się biedronki, a gąsienicami ptaki karmią pisklęta