Witajcie kochani
przpraszam ze osotatnio mnie nie ma ale zwiazane jest to z wieloma rzeczami nie zaleznymi ode mnie...
W pracy nie moge korzystac z internetu a w domu awaria sieci , kolejny wirus i...
...dzisiaj spotkalo mnie cos bardzo przykrego, nawet nie umiem o tym pisac...dzisiaj w nocy odszedl Brutus, mysle,ze ktos go otrul, byl dla mnie kims wiecej niz kotem, byl z nami 7 lat i nie wyobrazam sobie co bedzie od jutra...bo to byl wyjatkowy przyjaciel...

Bardzo ale to bardzo dziekuje Wam wszystkim ze jestescie, pamietacie i...czekacie...
Caluje Was wszystkich choc z rozdartym i bardzo bolacym dzis sercem...

I ty ,Brutusie,na wieczne łowy?Za wcześnie kotku,za wcześnie!
Żałujemy,że już nam do nóg się nie będziesz łasił,
razem z Betysią Ciebie żegnamy,kotku kochany!

...całym serduchem jestem z Tobą...kocham kociaki i inne czworonogi...wiem że to wielka starta...Pozdrawiam

Betysiu bardzo ci współczuję. Brutus na zawsze zostanie z tobą - w sercu i wspomnieniach

Myślisz, że otruł?? Jezu,..nie mogę sobie tego wyobrazić

Betysiu, trudno rozstawać się ze zwierzętami....więc szukaj nowego przyjaciela żeby Ci chwile umilał.

Betysiu tak sobie właśnie myślałam, czy jeszcze tu zaglądasz czy wątek żyje własnym zaczarowanym życiem jaki w niego tchnęłaś Ale jesteś, dopadł cię smutek i pustka po stracie Brutusa, to smutne i niegodziwe jeśli to prawda o jego odejściu może przypadkowo zjadł coś zatrutego pozdrawiam cieplutko

Betysiu pozostawiam Ci ciepłe uściski i dodatkową siłę do przezwyciężenia smutku po stracie przyjaciela Wiem, że to bardzo boli Trzy lata temu kupiłam wspaniałego owczarka niemieckiego - spełniło się moje marzenie Po 7 miesiącach podkopał się pod ogrodzeniem i przepadł. Znaleźliśmy go po paru dniach pod samym naszym domem...... Strata swego zwierzęcia jest jak strata kogoś bardzo bliskiego, członka rodziny Mi po trzech latach wciąż trudno o tym mówić i nigdy, przenigdy, tego co się stało nie zrozumiem....... Ściskam Cię bardzo mocno

Betysiu... zwierzęta jak ludzie chorują... i nie potrafią powiedzieć, że im coś dolega.. znoszą to w pokorze... może Brutus też na coś cierpiał???? Nie wierzę, by ktoś go chciał otruć......
Za tęczowym mostem...... w kocim raju jest... mój staruszek już i psychicznie nastawiam się , że też przejdzie ten most.... i też od myślenia robi mi się smutno.....

Betysiu wspólczuję i jestem z Toba całym sercem. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak to będzie jak kiedys odejda moje zwierzaki. Mam nadzieje tylko, że Twoje podejrzenia nie są prawdą, bo to byłoby okrutne. Myslałam, że tylko u nas ludzie potrafią być tak ............
Dzisiaj mielismy kolędę. Nasze zwierzaki były zamknięte w pokoju. Ksiądz zauważył drapak i posłanie psa i zapytał gdzie są zwierzaki? Kazał je wypuścic, bo to też członkowie rodziny. I dlatego to odejście jest tak bolesne.
Trzymaj sie kochana.