W pierwszej chwili byłam bliska płaczu, chociaż twarda sztuka jestem. Potem przyszła złość, bo od samego początku były z tą przepompownią problemy i już nieraz mój mąż tam nurkował, ale wcześniej to były drobiazgi do załatwienia w godzinę. A teraz mieliśmy katastrofę ekologiczną. A przy tej ścianie sąsiedzi bardzo blisko mają salon, taras. Wyobraźcie to sobie.
Niemożliwe, moich anabelek nie pamiętasz w dywanie z irgi płożącej? Teraz rosną na sąsiedniej rabacie. Kloniki poszły do ogrodu koleżanki, a ja teraz mam łyso, ale już w przyszłym tygodniu się to zmieni.