Dziewczyny wrócę najpóźniej we wtorek. Do dzisiaj jeszcze pracowałam. Jutro i w niedzielę goście. Poniedziałek trza rodzinne sprawy załatwić i mam nadzieję że w końcu we wtorek dam radę. Buziaki dla Was wszystkich.
New Dawn mi cały czas psikusy robi...na zmianę albo mszyce, albo szara pleśń i tak od samego poczatku...kwitnie różnie, niby non-stop ale szału nie ma...fotki niestety wrzucę raczej jutro, bo od rana pada u mnie...
Właściwie dopiero urlop zaczynam, ale zawsze coś w domu się znajdzie do roboty...i miał byc tars w tym roku i chyba nie damy rady, bo wypadło malowanie i żal całe wakacje w remontach spędzić....no spróbuję bywać na forum, ale łatwe to nie jest