Bogdziu, ona zimuje w domu. Chyba mi na niej zbytnio nie zależy. Może ktoś chciałby wziąć ją do siebie i zakopać do gruntu- to chętnie oddam.
U mnie jednak hortensje ogrodowe nie najlepiej się mają. Widzę to po hortensjach Kindzi,gdy uschły dwa orzechy i zlikwidowała się letnia dla nich osłona przed słońcem. Więc latem słońce je przypala a mroźną zimą będą przemarzać.
O, gdyby Irenka je wzięła do siebie to u niej miałyby raj bo tam lepszy klimat. Dlatego kupuję bukietowe, bo mniej z nimi zmartwień.
Ula u mnie na słońcu rosły ogrodowe...nie przypalało ich. Ale w hydrożelu były posadzone i jak upał był, to jeździliśmy w tygodniu podlewać. Ja myślę, że te tropiki im "pomogły"...przecież zawsze tak nie będzie!!!