a u mnie wydarzył sie taki cud - te malutkie cebulki poodpadały mi podczas wykopywania matecznych cebul. I zostały w ziemi przez całą zimę. No i ku mojemu zdumieniu na wiosnę wyrosły liście mieczyków. ale zdziwiłam się jeszcze bardzierj, gdy w sierpniu jeden zakwitł. A teraz pojawił się następny kwiat, to znaczy pąki na razie. Zdumiewające zjawisko
Agatko w tej Twojej Holandii jest cieplej niż u nas i cebulki mają duże szanse przetrwac zimę. U mnie jak były zimy z dużym śniegiem też sie zdarzało ze przetrwały ale generalnie u nas zimy są ostre więc trzeba chowac do piwnicy. Jaką najniższą temp macie w tej Holandii?
no własnie najciekawsze jest to, że ubiegła zima była wyjątkowa, jak chyba wszędzie. Przez dwa tygodnie było w nocy -20 a w dzień ok.-10-12 czyli taka porządna zima. Zazwyczaj jest co najwyżej -5, a zdarza się, że w ogóle mrozu nie ma. Ale te mieczyki dwudziestostopnowe mrozy przetrwały To znaczy te malutkie przybyszowe cebulki, bo duże wykopałam i uschły mi w komórce
a u mnie wydarzył sie taki cud - te malutkie cebulki poodpadały mi podczas wykopywania matecznych cebul. I zostały w ziemi przez całą zimę. No i ku mojemu zdumieniu na wiosnę wyrosły liście mieczyków. ale zdziwiłam się jeszcze bardzierj, gdy w sierpniu jeden zakwitł. A teraz pojawił się następny kwiat, to znaczy pąki na razie. Zdumiewające zjawisko
Agatko w tej Twojej Holandii jest cieplej niż u nas i cebulki mają duże szanse przetrwac zimę. U mnie jak były zimy z dużym śniegiem też sie zdarzało ze przetrwały ale generalnie u nas zimy są ostre więc trzeba chowac do piwnicy. Jaką najniższą temp macie w tej Holandii?
no własnie najciekawsze jest to, że ubiegła zima była wyjątkowa, jak chyba wszędzie. Przez dwa tygodnie było w nocy -20 a w dzień ok.-10-12 czyli taka porządna zima. Zazwyczaj jest co najwyżej -5, a zdarza się, że w ogóle mrozu nie ma. Ale te mieczyki dwudziestostopnowe mrozy przetrwały To znaczy te malutkie przybyszowe cebulki, bo duże wykopałam i uschły mi w komórce
Agatko wiem zrozumiałam ale mnie aż tak to nie dziwi bo i u mnie jak jest duży śnieg to na wiosne kiełkowały pozostawione przypadkiem cebulki i własnie te małe bo ich wytrzymałośc jestwiększa niż tych dużych, nawet w piwnicy tak nie wysychają jak duże. Wiec jak u Ciebie jest cieplej i może był śnieg to ja sie wcale nie dziwię ze przetrzymały choc oczywiscie powinno się je wykopywac bo nigdy nie wiadomo jaka zima będzie. Fajne dodatkowo jest to że już zaczęły kwitnac.Serdecznie pozdrawiam.
No własnie. To kwitnienie mnie najbardziej zaskoczyło. To ja je chyba juz tam zostawię i wykopywac nie będę. Pozdrawiam bardzo ciepło.
Ja bym jednak radziła Ci je wykopac bo nie wiadomo jaka zima będzie a po drugie starsze cebulki nie są juz tak wytrzymałe. Wykop , wysusz i na wiosnę posadz.Nie jest to wiele roboty Można jeszcze cebule zaprawic żeby się do nich żadne robactwo nie dobrało.
Ale jajo! Moje mieczyki nigdy nie przetrwały zimy, a parę razy zapomniałam ich wykopać
Holandia to jednak przyjaźniejszy temperaturowo kraj!
Idę szukać Twoich róż Bożenko!