Strasznie się cieszę, bo dzisiaj wieczorem będę już
tam. Oblecę z latarką wszystkie rabatki, obejrzę każdą roslinkę, czy nie przywiędła, podleję, jeśli będzie trzeba.
Jutro jedziemy do Ciechanowca. do Muzeum Rolnictwa, obejrzę zielnik. Ale przede wszystkim chcemy pójść na targ, bo w czwartki w Ciechanowcu jest dzień targowy. A podobno w dużej cząści zachował swój pierwotny charakter. chcemy się przekonać.
A potem wybieramy się na tygodniową wyprawę rowerową. Z sakwami, namiotem, będziemy przemierzać drogi i dróżki Nadbużańskiej Krainy.
Buziole dla wszystkich
PS.
W boćkach znowu rachunki mi się nie zgadzają

Bocianiątka uczą się już latać, trzy silniejsze nie wracają już do gniazda, nawet na noc.
Został jeden, najsłabszy, kóry wprawdzie tak do południa też gdzieś wybywa, ale potem wraca i stoi samotnie. Wieczorem przylatuje rodzic z kolacją - jak maluch się wówczas cieszy! Wydaje odgłosy takiego "syczenia".
Matwię się (mój eM twierdzi, że ja zawsze muszę się o coś martwić

), czy bocianiątko nabierze dostatecznie dużo sił do czasu odlotu - bo to przecież już za kilkanaście dni.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.