Foty! chwasty przezimowaly, to mają jak w raju teraz też walczę!

Tesiu, zaczęłam okłady z trawy skoszonej na razie w szklarni pomiędzy pomidorkami. Pomidorki posadzone w kołach po gumoleum, boje się na rabaty tak wcześnie bo wszystko wychodzi dopiero. pomidorom nie zaszkodzi wokół taka trawka ?

Tess przeczytałam twoją historię i ciepło mi się na sercu zrobiło. Ciepło gdy pomyślałam o twoich teściach, którzy tak wielką miłością obdarowali rozlewisko i o was, że dalej dbacie o to miejsce.
Kocham Podlasie. Znam jego piękne magiczne zakątki. Twój jest jednym z nich.

Pozdrawiam Marta

I tu (_,_) żadnej fotki Tesia wstaw chociaż jednego kwiatkabuziole

Zdjęć ogródka w zasadzie nie mam, nie zabijajcie

Po raz pierwszy od czterech lat miałam możliwość obejrzenia kwitnących ciemierników. To bez sensu - mieć jakieś kwiaty i nie móc nimi się cieszyć. Dlatego zamierzam zabrać je do Warszawy.

Takie mam






A to szpaler bukszpanów przy dawnej szkole.

Rzeźba na frontonie kaplicy, wykonana przez miejscowego rzeźbiarza.



I witraż.



Pomnik ku czci Żołnierzy Wyklętych, którego odsłonięcie odbyło się 11 listopada 2005 r. staraniem Fundacji Pamiętamy.



Napis memoriałowy na płycie brzmi:

„...Nie dajmy zginąć poległym.”

Zbigniew Herbert


PAMIĘCI ŻOŁNIERZY 3 SZWADRONU 6 WILEŃSKIEJ BRYGADY AK
KPT. WŁADYSŁAWA ŁUKASIUKA „MŁOTA”:

ST. SIERŻ. JÓZEFA BABICZA „ŻWIRKI”
KPR. FRANCISZKA JANUSZKIEWICZA „ZBIEGA”
SZER. JANA MAŁYSZKO „GROMA”
SZER. NN „SERDECZNEGO”

POLEGŁYCH 17 II 1947 R. W (...) W WALCE Z KOMUNISTAMI ZA NIEPODLEGŁOŚĆ POLSKI, WIARĘ KATOLICKĄ I WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA.

Łabędzia rodzina na Rozlewisku.





Stadko saren poszukujących pożywienia.




Aleja Lip, którą wjeżdża się do mojej wsi, stanowiąca pomnik przyrody.

A teraz o tym, jak bocianią rodzinę o stres przyprawiają ciekawscy letnicy

Bociania rodzina, mająca gniazdo tuż przy ulicy przygląda nam się równie uważnie, jak my im.



Ten wygląda na bardziej zaniepokojonego.



Rzeczywiście, nie wytrzymał napięcia i odfrunął.

Zrobił kółko i chciał wrócić do gniazda, ale spłoszył go jakiś obcy bocian.



Drugi pozostał w gnieździe, chyba tylko dlatego, że się odwrócił, żeby nas nie widzieć



Ocho, teraz nas zobaczył...




... i zrobił to, co jego partner - zrejterował z gniazda.

I odleciał...












Gniazdo pozostało puste.


Ale tylko na chwilę, bociany odczekały, aż sobie pójdziemy (odjedziemy) i wóciły.