Witam!
Walczcie dziś!
Jak wjeżdża się do Dywit od strony Olsztyna jest po prawej stronie taka szkółka - byłaś tam kiedyś? Warto? Często jeździmy tamtędy do dziadków M, ale nigdy nie zajechaliśmy i nie wiem czy mam żałować?
Pozdrawiam
Nie warto nic nie straciłaś, ja tam byłam kilka razy, bieda z nędzą niestety
Natomiast w Sętalu - na nowym odcinku drogi Dywity -Dobre Miasto, po lewej duży zjazd na Spręcowo, po prawej na Sętal właśnie, jest szkółka JanSad, słyszałam kilka pozytywnych opinii, ale sama już nie byłam.
Jeśli ktoś z Olsztyna szuka ładnych, zdrowych, zadbanych, jednorocznych balkonowych i warzyw polecam serdecznie ludzi z Różnowa, niedaleko ode mnie
Rewelacyjnej jakości materiał roślinny, naprawdę zadbany, duży wybór, nawożony, dobra ziemia, hodują obok domu od wielu lat. Posiadają różne odmiany/kolory. Można się targować, choć z reguły przy większych zakupach sami zawsze obcinają na korzyść klienta, a rośliny od nich kwitną przecudnie. Z ręką na sercu mogę polecić, ja kupuję od 3 lat i w ogóle nawet nie patrzę już, co mają w supermarketach albo na rynku.
Jesienią zaś mają duży wybór chryzantem, które goszczą u mnie przed domem w ogromnych misach i wcale nie kojarzą mi się "cmentarnie" - zwłaszcza drobnokwiatowe w kompozycji z dyniami
Witam, co wywalczyliście z korą?
Kiedyś widziałam właśnie jakąś reklamę na tę szkółkę, ale też nie zajechałam. Za tydzień coś M mówił, ze chce jechac do dziadków, więc może zajedziemy, zobaczę czy w niedzielę mają otwarte.
Ewelino, mąż pojechał pod adres, który znalazłam. Okazało się, że tam nic i nikogo nie ma. Nauczka na przyszłość, nie załatwiać telefonicznie.
Ale korę już zagospodarowaliśmy, cały dzień nam zeszło na jej przebraniu, ale przynajmniej coś z tego będzie. W poniedziałek zakupimy grubszą korę do obsypania i mieloną na rabaty, jakoś to będzie
Prawie nocną porą siedzieliśmy jeszcze wczoraj w ogrodzie, komary nam odpuściły, może za zimno dla nich było, a my w bluzach i pod kocykami przy wielkim dzbanku dobrej herbaty i świeczkach. Fajnie tak pogadać z mężem nie tylko o codziennym życiu
No i koniecznie muszę pochwalić moją 9-latkę, która obudziła nas dzisiaj i zaprosiła na śniadanie (!!!) Moje dziecko zrobiło kanapeczki dla wszystkich, rozstawiło sztućce, talerze i na gotowe zaprosiło rodziców. Taka z niej dumna byłam, że oczywiście oczy mi zmokły. Dorobiliśmy tylko herbatę i zjedliśmy z apetytem. A na deser odwdzięczyłam się bitą śmietaną z borówkami, które mój mąż ostatnio hurtowo kupuje w Makro z uwagi na rewelacyjną cenę W końcu sezon, trzeba korzystać.
Tak to prawda fajnie tak z mężem pogadać "o niczym".
A córka...hmmm...też chciałam mieć córkę, a mam 2 synów.
Ale może kiedyś i jeden z nich wpadnie na taki pomysł, jak Twoja córcia (ale marzenia co? heheheh)