Ja też pierwszy raz widzę kwiat zamiokulka coś tam. Myślałam też że mój zakwitnie, ale okazało się liściem.. idę szukać

Buuu... same nowe liście

Ewelinka231281 napisał(a)

Walentynkowy storczyk od M





Pozdrawiam

prześliczny Ewelinko

Aniu Monte, Halinko, Izo, Aniu asc, Irenko - dziękuję wam za odwiedzinki.
Zamię (zawsze tak w skrócie mówię) podlewam jak mi się przypomni, raz w miesiącu, w wakacje trochę częściej. U mnie stoi teraz w sypialni, gdzie nikt jej nie trąca, nie wpada, nie grzebie łyżeczką, nie wsadza samochodzików itp, wcześniej w salonie nie reagowała dobrze na moje dzieci Nigdy nie podlewałam jakimiś nawozami, co jakiś czas przecieram każdy listek specjalną ściereczką, nawilżoną czymś tam, do kupienia w każdej kwiaciarni.


W pełnym rozkwicie, nadal nie zachwyca, ale i tak cieszy, ze jest





Pozdrawiam

To i ja muszę obejrzeć dokładniej mojego zamioculcasa. Kwiat, a na tym kwiatku pełno, jak narysowanych kwiatków.

Zachwyca,,, widzisz jaką ma fakturkę na kwiatku...wzorek odciśnięty w kwiatuszki

pobiegłam sprawdzić mojego ale tylko chyba wypuszcza nowe pędy, kwiat jest oryginalny

ciekawego ma tego kwiata

Podziwiam Twojego zamioculcasa, czy jakoś tak... Też mam dwa, ale nie są takie ładne i gęste i oczywiście nigdy nie zakwitły.
Na kwiatki to raczej nie liczę, ale mógłby gagatek jeden z drugim trochę się zagęścić , bo nie wygląda tak okazale jak Twój i rzadko wypuszcza nowe listki, powiedzmy raz w roku jeden listek...
Nie lubią mnie?

Witam!
Weroniko, znalazł sie jakiś kwiatek?
Aniu, mnie zachwyca Twój nowy avatarek, pręcik ładny, ale ten niby płatek do niczego.
Danusiu, dobrze, że chociaż pędy wypuszcza, u mojej babci zawsze pięknie rósł, ostatnio tylko pędy obcina, bo coś pada. Jak znam babcię to czegoś za dużo dolała i odchorował.
Gosiu, ciekawy, bo podobno rzadko kwitnie
Elizo, zaraz po ślubie jak mieszkaliśmy u teściów kupiłam sobie takiego standardowych rozmiarów. Mieszkaliśmy tam prawie 3 lata i moze z dwa pędy wypuścił w sumie, nic nie chciał rosnąć. Nawet nie wiem co się z nim stało, coś kojarzę, że nie przeżył przeprowadzki. Potem wybrałam już taki większy okaz i ten tfu tfu rośnie bez zarzutów, ale od czego to zależy to nie mam pojęcia, może tamten też mnie nie lubił, a ten polubił

Śniegu dosypało, Kinia w domu chora - uroki lutego.
Jutro mają dojechać lampiony, to się pochwalę
Pozdrawiam