Kasiu to jak dotrzesz i znajdziesz chwilę, to napisz mi jaką ziemię szykowałaś swoim różom...bo wprawdzie do sadzenia sporo czasu, ale grunt można przygotować...powoli nabieram odwagi...nawet w planie je umieściłam
Czasami na polu ładne leżą, tylko brakuje machiny do przetransportowania chociażby do samochodu, ja znalazłam kamole u brukarza, który zajmuje się głównie granitem...trzeba poszukać, czasami całkiem niedaleko....
Ja swoje lilie wsadzam do doniczek.. i to po kilka nawet do jednej (nie mam gdzie trzymać) i ziemi daje tyle by cebulka nie wysychała..... miesiąc przeżyją w ciasnocie, a potem sadzę już na taka głębokość jak trzeba.....
Żadnej specjalnej Juluś...u nas uprawna ziemia była, jest niezła. Dołek, obornik granulowany, trochę ziemi na to, krzak i zakopać. Nawożę Magiczną Siłą do róż, raz w sezonie gnojówką z pokrzyw...wszystko.
Jak masz słabą glebę to w ogrodowej posadź, ja wierzę w granulowany obornik...
Uda Ci się, będą pięknie kwitły W maju mszyce Cię odwiedzą To się nie zniechęcaj. Ale raz psik i spokój Dwa lata temu psikałam różnymi domowymi miksturami, w zeszłym roku było bardzo dużo mszyc, taki rok był, domowe sposoby nie działały. Jakiś systemowy środek stosowałam...wystarczyło raz.