Kasiu, człowiek ciągle się uczy!! dużo posadziłaś i do tego w koszyczkach, ale jak nornice to mus; ale o tym moczeniu dowiedziałam się pierwszy raz, zapewne pomaga, ale u mnie już na to za późno! dzięki za szarpaninę z budleją jesteś wielka!!
Ponieważ jestem przed sadzeniem, to warto spróbować, bo faktycznie czasem choroby grzybowe trochę nam niszczą cebulki. W tym roku miałam słabe mieczyki... pewnie to była przyczyna.
Buziaki.
Te moczone mi się z muszelkami kojarzyły .
Jadę 35 minut (do Ligoty). Samochodem nawet jak nie było przebudowy A1 to jechałam dłużej. A pracuję tuż przy dworcu PKP .
Muszelki? Faktycznie, podobne
To masz elegancko
Ja najpierw musiałabym się do Pszczyny dostać, potem do Katowic, potem Zabrze, potem jeszcze tramwaj albo autobusTragedia !!!!!!!!!!!
Tylko samochód wchodzi w rachubę
M kopał dziury, ja wkładałam koszyczki, zasypywanie cienkiej warstwy, potem cebula i zakopywanie. Na wierzch z powrotem kora i teraz już śladu nie ma, że coś się tam działo
Pięknie kwitną róże, dalie i marcinki. Ale to już jutro...
Jeszcze tylko do Irenki muszę lecieć, do Was też jutro dopiero...
Kasiu, człowiek ciągle się uczy!! dużo posadziłaś i do tego w koszyczkach, ale jak nornice to mus; ale o tym moczeniu dowiedziałam się pierwszy raz, zapewne pomaga, ale u mnie już na to za późno! dzięki za szarpaninę z budleją jesteś wielka!!
Musiałabyś wszystko osobno moczyć, bo się pomieszają. Przy 1000 szt. trochę czasu by Ci to zajęło
U mnie nie było problemu, Zięć z Synem wykopywali i do głowy mi nie przyszło, że muszę im powiedzieć jak mają układać po wykopaniu. Czyli wszystko pomieszane i będzie barrrrrdzo kolorowo wiosną
Witaj Kasiu, widzę, że cebulki posadzone, a Twoja technika sadzenia mnie zaintrygowała. To , że sadzisz w koszyczkach to metoda dobrze mi znana, chociaż ja nie stosuję, ale moczenie (co to za środek?) przed sadzeniem...? Tego nigdy nie stosowałam, właściwie nie spotkałam się z tym ?
Czego to się człowiek nie dowie?
Ja zaczęłam od moczenia mieczyków. Przeczytałam u P.Smolenia na stronie (to hodowca mieczyków) żeby moczyć w Kaptanie. I moczę już teraz wszystkie cebulowe przeciw grzybowi
Sadzę w koszyczkach. Inaczej pułk nornic, które mnie regularnie odwiedzają (chociaż ostatnio pozbyłam się ich chociaż na trochę) zeżarłby mi wszystko w try-miga
Moja cała ogrodnicza wiedza pochodzi w większości z internetu, praktyk ze mnie żaden
Ponieważ jestem przed sadzeniem, to warto spróbować, bo faktycznie czasem choroby grzybowe trochę nam niszczą cebulki. W tym roku miałam słabe mieczyki... pewnie to była przyczyna.
Buziaki.
U mnie nie ma grzyba, za to mieczyki wciornastka w tym roku złapały.
Kąp, widocznie pomaga. U mnie się sprawdza