Wiunia bardzo ładny jesienny wianek - zdolna jesteś
Berberysy Erecta ładnie się zapowiadają z przebarwieniem. Jak będzie słońce to będzie czerwień strażacka
Na jakim stanowisku Twoje rosną?
Z moimi nic się nie dzieje - zero przebarwienia
Dzięki Mirelka!
Berberysy erecta rosną u mnie mniej więcej na północno-zachodniej wystawie, a u Ciebie?
W zeszłym roku z 5szt, które mam cztery się przebarwiły jeden został zielony. Ciekawe zjawisko. Ciekawe jak będzie w tym roku.
Pamiętam tego zielonego rodzynka
U mnie rosną od strony południowo-wschodniej i tak jak u Ciebie północno-zachodniej.
Kompletnie nic się nie przebarwiają. Zaczynam wątpić w zgodność odmiany
Hmmm...ciekawe dlaczego ani trochę się nie przebarwiają? Wygląd, pokrój odpowiada odmianie, więc co? Słońce też mają prawda? Może jeszcze trzeba dać im ciut czasu?
Wiuniu.
oleander zniesie krótkie okresy spadku temperatury do kilku stopni poniżej zera, ale na dłuższą metę tego nie wytrzyma, w związku z czym na zimę musimy zabrać go do pomieszczenia jasnego oraz chłodnego (5-10°C) gdzie przejdzie okres spoczynku.
W tym czasie oleandry podlewamy rzadko (dopiero gdy wierzchnia warstwa podłoża nieco przeschnie) i całkowicie zaprzestajemy nawożenia.
Wiosną marzec-kwiecień oleandra powoli wprowadzamy w kolejny sezon stopniowo zwiększając temperaturę i podlewając częściej.
Jesienią usuwamy tylko przekwitłe kwiaty oleandra, a cięcie formujące wykonujemy wczesną wiosną skracając stare pędy nawet o połowę. Obcinamy też wierzchołki młodych pędów co pobudzi je do rozkrzewiania.
Raz na 3-4 lata możemy usunąć najstarsze ogołocone pędy oleandra. Taki zabieg sprzyja wybijaniu młodych pędów, a wykonujemy go w lutym-marcu.
Od maja do sierpnia zasilamy oleandra w postaci płynnych nawozów wieloskładnikowych dla roślin kwitnących lub naturalnego biohumusu.
Przesadzanie wiosną w miarę potrzeb do świeżej, żyznej i lekkiej ziemi ziemi o odczynie zbliżonym do obojętnego. Można wykorzystać specjalną mieszankę podłoża przeznaczonego dla palm.
Dziękuję Joasiu za wyczerpującą odpowiedź. Jednym zdaniem potwierdzasz cięcie wiosenne. O to mi chodziło bałam się tego kwiata kupić Ale był taki poturbowany w popękanej donicy, że pomyślałam albo będzie mu u mnie dobrze albo nie. Był zakażony wciornistkiem i liście mu żółkły. Daliśmy radę ja i on teraz jest piękny ciemnozielony i kwitł obłędnie. Teraz największą próba czyli zima. Jestem jednak dobrej myśli.
Hi hi stokrotki U mnie w ubiegłym roku były hiacynty jesienią
Jesienne kolory bardzo ładne Erect przebarwionych zazdroszczę.
U mnie ptaszki już się stołują.
Wiunia, ale Ty masz czyściutko na rabatach, nie dojrzałam ani jednego chwastu.
Postanowiłam sobie, że w przyszłym roku poświęcę czas na pielenie zielska.
Rewolucji ogrodowych nie przewiduję, więc będę na bieżąco walczyć z zielskiem.
Mirelko bardzo dziękuję za pochwałę. Ja u Ciebie codziennie zerkam co i jak, a karmniczka chyba jeszcze nie pokazałaś u mnie jeszcze nie widziałam w karmniku ptaszków tak normalnie w sezonie to jest ich cała masa, że nie nadążam sprzątać kleksów z tarasu dwa domy dalej sąsiedzi dokarmiają ptaki od późnego lata więc może do nich się przyzwyczaił, choć ja też mam już ze cztery lata stołówkę dla nich . Mam nadzieję, że jednak zaczną się zlatywać.Faktem jest to, że w tygodniu jestem w domu po zmierzchu to i nie wiem co się dzieje podczas dnia.
Rewolucji w przyszłym roku nie przewidujesz? Ooo...muszę to gdzieś zapisać i potem Ci przypomnę he, he już kiedyś to chyba słyszałam...w zeszłym roku. Jesteś pracuś wiercipięta - nie usiedzisz bez zmian
Ja w tym roku w sezonie zapisywałam sobie kiedy pieliłam ogród i wyszło mi dosłownie cztery razy. Trochę cięcia miałam Ale to dwa razy i koniec. Po obserwacji ogrodu doszłam do wniosku, że jak pielę rabaty, gdy chwasty są malutkie to się mocno nie ponoszą, Nie zdążą zakwitnąć i tak się nie sieją. Kory już prawie nie mam. Stara się rozkłada na maksa , a nowej nie sypałam w tym roku wcale choć bardzo korę lubię.
Rewolucji jako takich też nie było jedynie próbowałam zrobić rabatę na środku trawnika w miejscu, gdzie rośnie brzoza - ale pomalutku... to i miałam spokojny sezon.
Na wiosnę chcę w tym właśnie miejscu dosadzić dwie brzozy i też spokój.
Pozdrawiam
Cześć Wiuniu,
ależ dawno nie byłam na forum. Tyle się dzieje, trudno nadgonić. Ale z przyjemnością zaglądam choć do znajomych ogrodów
Wszystko Ci porosło. I jakie wypielęgnowane.
Dzięki za przypomnienie, ze już czas ptasią stołówkę otwierać