Tak, upały straszliwe. Walczyłam o piękny zielony trawnik ale niestety plam żółtych przybywa

. U mnie to raczej nie tyle problem braku wody (choć po czesci także) lecz ... zbitej ziemi. Muszę sie umówić na aerację wgłębną.
A co poza tym ? Z ogrodu praktycznie nie korzystamy - plaga komarów. Robimy tylko to co konieczne (jak wracam do domu to jestem cała napuchnięta). Offy pomagaja tylko przez max pół godziny i pod warunkiem, że się nie spocę. A o to trudno pracując w temperaturze pow. 30 stopni.
Kupiliśmy na allegro środek przeciwko komarom, ale nie wiem kiedy go zastosujemy (dwa wypady kilkudniowe nam się szykują).
Ładnie wyrósł trzcinnik, ślicznie zakwitł, ma żółte piękne kwiatostny . Super zakwitł tez jakiś miskant (Gracillimus lub Silberspinne) ale muszę zweryfikować który to.
Jestem pod ogromnym wrażeniem miskanta cukrowego - poszedł po bandzie, zarósł niemal 80% powierzni która mi wyznaczyłam.. Mam nadzieję, że nie przebije mi barier. To super trawa do dużych ogrodów, na ogromne powierzchnie. I zaczyna kwitnąć. To własnie piękne białe kwiatostany skusiły mnie na tego agresora.
Poza tym - mnóstwo poziomek, zioła szaleją (tymianek, szałwia, oregano, bazylie), pomirody zaczynają się czerwienić a wczoraj zrobiłam pierwszy rosół na swoim selerze i porze.
Padł mi buk dawyck gold, nie wiem dlaczego. Wykopałam go, spoko miał korzenie ... nie mam pojęcia co mu dolegało

. Buki tworzace żywopłot - około 50 % sucha totalnie

. Nie wiem co dalej, czy czekac do wiosny, czy wywalić i dosadzić nowe ...Jesienią pojadę do szkółki leśnej, może dokupię i wymienię te uschnięte.
Aaa... bym zapomniała - najpiekniejszą roslina chyba obecnie jest pennisetum black beauty. Skubaniec poszedł na szerokość, ma przeszło metr szerokości i pękne czarne gąsieniczki. Dokupię jeszcze dwie sztuki i wywalam je na duzą rabatę.
Poza tym byłam wczoraj u Kapiasa. Trawy pokazały swoją piękną stronę. Królowały właśnie piórkówki, miskanty (giganusy). Spodobały mi się brązowe odmiany traw (min. turzyce). Nakręciłam się na te cholerne trawy ... byliny jakoś mnie tak nie zachwycają

.
Liczę, że jak krwiożercze komary w końcu opuszczą mój ogród - uda mi się popstrykać nieco fotek.